Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
FarfarścisnąłjejdłońiodeszliodwitrynyBuddytronicsBoutique.
NaodchodnymAstridzerknęłajeszczeprzezramię.Takczyinaczej
zdodzieswojegowłasnegoBuddytronica,zdecydowała.
ChoćgdyAstridmijałabiurkoRemy’ego,chłopiecpoczuł,żepali
gokark,towyciągnąłnogiiprzygarbiłsię.Odsunąłnabokswojego
BuddytronicaDJMusicManajakbybyłnimznudzony.
Faktyczniebył.KiedyBuddytronikipojawiłysięporazpierwszy,
podobniejakkoledzyuważał,żetoniesamowitasprawa,aleteraz
powolistawałysięjużniecomęczące.Zabawanimimiałaswoje
ograniczeniaipokilkutygodniachRemyczuł,żeniemajużpożytku
zrobocika.Nadaljednakcodzienniezabierałgozesobądoszkoły,
bowszyscytakrobili.
Niktniewiedział,żeRemylubiAstrid.Iniktniemógłsięotym
dowiedzieć.Remynależałdonajpopularniejszychdzieciaków
wklasie.Jegotatabyłnajbogatszywcałymhrabstwie,możenawet
wcałymstanie.Matkaczęstoprzypominałasynowi,żeichrodzina
mapewne„obowiązki”ikonkretny„wizerunek”.Remymusiałsię
starać,żebywypełniaćjedneiniekalaćdrugiego.Asympatia
doklasowejdziwaczkinieprzystawaładożadnegozpowyższych.
Obserwowałteraz,jakAstridstoiprzytablicyzprzodusali
ościanachpokrytychboazerią.Tobyłdzieńreferatów.Każdy
zuczniówmusiałnapisaćesejnatematosiągnięciaceluiprzeczytać
goprzedcałąklasą.Remyjużprzeczytałswójopowiedziałotym,
jakskłoniłkonia,żebywkońcuprzeskoczyłnadzwalonymdrzewem,
którezagradzałościeżkęnaterenierodzinnejposiadłości.Wywołało
tosalwyśmiechuwśródkolegówikoleżanek,atobyłojego
prawdziwymcelem.
Porazsetnyzadałsobiepytanie,dlaczegotylkoondostrzega,
żeAstridjestfajna.
Dzisiajnaprzykładbyłaubranawżółtąbawełnianąsukienkę
dokostekzdużymkołnierzem,wyglądającymjakteszydełkowe
rzeczy,którymijegobabciaozdabiałaoparciatapicerowanychkrzeseł
ifoteli.Nagłowiemiałaprzypominającąberetpomarańczową
czapeczkęzdzianiny,któraopadałajejnajednobłękitneoko.
CzasempróbowałsobiewyobrazićAstridwzwykłychciuchach,
jakienosiłyinnedziewczynyzichklasy,aleuznał,żeniebyłaby