Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zzagranicywciążpłynądonasmilionydolarów,
aOkęcieledwonadążazobsługąprzylotów.Dlaczegotak
siędzieje?Choćstarałsiękontrolowaćgłos,mówił
zcorazwiększąwerwą.Bowinteresiewszystkich
zainteresowanychjest,abyPolskanieupadła!Nachylił
sięnadWaldkiemizarazwyprostował.Pomyśl!Nowy
rynekzbytu,milionykonsumentówspragnionych
kolorowychopakowań,niezagospodarowanaziemia,
wszystkowcentrumEuropy!Tylkożetoniewystarczy,
żebywyjśćnaprostą.WtejchwilinawetRosja
mawyższyPKBnamieszkańcaniżPolska.Niemcymają
trzykrotniewyższy.Możemyichgonićcałewieki.
Krzysztofusiadłidodałszeptem:Lubdokonać
skokowegorozwoju…Idlategomuszętozrobić.
Spojrzałnazegarek.Dochodziładwudziestatrzecia.
Po​mo​żeszmi?
Dostańskikiwnąłgłową.Krzysztofprzezchwilę
od​dy​chałgłę​bo​ko,wtymcza​sieprzy​ja​cielwstał.
Porozmawialijeszczetrochę,potempożegnalisię
ikażdyruszyłwswojąstronę.Żadenznichniezauważył
drobnejpostaciwjasnympłaszczu,któraobserwowała
ichzprzystankuautobusowegoprzyAlejach
Jerozolimskich,apotemruszyłanieśpieszniewkierunku
nad​jeż​dża​ją​ce​gotram​wa​ju.
Drogadodomuwydawałamusiędziwniekrótka.
PoszedłnapiechotęprzezPlacTrzechKrzyży,Alejami
Ujazdowskimi,anastępnieskręciłwPiękną.Boże,ilebym
dał,rozmarzyłsięKrzysztof,żebytakiśćcałeżycie,anie
musiećrobićtego,coprzypadłomiwudziale.Wiedział,
żeniedarowałbysobie,gdybypostąpiłinaczej.Ale
opuścićrodzinę,byćmożenadługiemiesiące,wimię
pro​wa​dzo​nejwkon​spi​ra​cjiwal​kidlaoj​czy​zny?
Byłotozadaniepotworne,tymbardziej,żesam
jeso​biena​rzu​cił.
Otworzyłbramęiwszedłnapodwórze.Mieszkali
natrzecimpiętrzekamienicyzoknamiwychodzącymi
naulicę.Mieszkaniebyłomałe,aleschludne.Ot,
czterdzieścimetrówkwadratowychpodzielonych
nasalonikzaneksemkuchennym,łazienkęisypialnię.