Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Maksymilian
Zacząłemstukaćpalcamioblat,patrzącnato,jakmoja
narzeczonaJasmineprzygotowujesiędokolacji,którą
tegowieczoruwydawałmójojciec.Niebyłobytonic
nadzwyczajnego,gdybyniefakt,żepodczasimprezy
zamierzanooficjalnieoświadczyć,żetoja–Maksymilian
Giacana–zostanęwprzyszłościszefemlokalnejmafii.
Jużodjakiegośczasuodciążałemswojegoojcawwielu
obowiązkach–nadzorowałemwiększośćprowadzonych
przezfamilięfirm,wtymklubAgrypina,mojeoczko
wgłowie.Niewiedziałemwsumiedlaczego,ale
uwielbiałemtomiejsce.Możezewzględunato,żejak
nalokaltegorodzajubyłozaciszne,przychodziłotam
wieluVIP-ów,anadodatekserwowanownimdrogie
alkohole?
–Jesteśjużgotowa?–spytałem,obserwując,jak
Jasmine,siedzącprzytoaletce,nakładanatwarzjakieś
mazidło.
–Dajmijeszczechwilę–poprosiła.
Westchnąłem.Nieczułemdonarzeczonejżadnego
głębszegouczucia.Ot,kiedyśsięprzyjaźniliśmy,gdyż
nasiojcowierobiliwspólneinteresy.Problempolegał