Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopieropodziesiątej.Niekażeszmichybaażtakdługo
czekać?
Wynnrównieżsięzaśmiał.
–Wtakimrazienieczekajmynaksiężyc–zgodziłsię.
–Przejdźmysięteraz.
–Dobrze.Iporozmawiamy.Mamytyle
doomówienia.
–Kolejneślubnesprawy?–zapytałznutąobawy
wgłosie.
–Niedziś.Tomożepoczekać.Dziśporozmawiamy
poprostuonas.Bowiesz,muszęsięjeszczewiele
dowiedziećomężczyźnie,któregozamierzampoślubić.
Wynnznówmniepocałował.
Dźwiękotwieranychfrontowychdrzwioznajmiłnam,
żeJonathanwróciłdodomu.Przywejściuspotkałswoje
dwiecórki,mówiącewpodnieceniujednaprzezdrugą.
Starałsięsłuchaćobuipodzielaćichentuzjazmoraz
podekscytowanie.Williamrównieżmiałdoopowiedzenia
własnehistorieiprzeżyciazdzisiejszegodnia.Pracował
razemzojcemjakdorosłymężczyznaijużplanował,
nacoprzeznaczytewszystkiepieniądze,którezarobi
wciągucałegolata.
Dowesołegozamieszaniawkorytarzudołączyła
Mary.Mążpowitałjąciepłymuściskiemoraz
pocałunkiem.Jonathanniezgadzałsięzezwyczajem,
wedlektóregorodziceniepowinniokazywaćsobie
czułościnaoczachdzieci.
–Ktojaknieonepowinienzdawaćsobiesprawę,
żeciękocham?–mówiłczęstodoMary.Dlategodzieci