Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
hospitalizacjami,mówi,żetrudnomujestrozróżnić,cosiędziało
wktórymszpitalu(leczyłsięgłówniewspecjalistycznychszpitalach
wOpoluiBranicach),tepobytymusięzlewają.Wyraźniejpamięta
tesytuacje,októremażaldodziś.
Byłembitywyznaje,patrzącbadawczo,jakzareaguję.
Wspomina,żewopolskimszpitaluukradzionomuprawiewszystkie
ciuchy.Potemwidziałpacjentówbezczelnieparadującychwjego
ubraniach.Tobyłyspodniebojówki,kilkakoszulekzpatriotycznymi
hasłami,skórzananiebieskakurtka.
Kurtkiminieszkoda,alepozostałeubraniamiałydlamnie
znaczeniesentymentalne.Wspodniachbyłemnapogrzebieojcamojej
dziewczynyNiny.WkoszulkachbyłemweWłoszech.Śmialimisię
wtwarz,jakimmówiłem,żetomoje.
Pacjencizabieralimuteżpapierosy.Dziesięćpaczek,które
przywozilirodzice,schodziłowtrzydni.
Jakbrałempaczkęiszedłemdopalarni,toodemniewymuszali,
musiałemdać.Naprzykładrazmłodychłopakpodszedłdomnie,
złapałmniezanosiścisnął.Amniesparaliżowało.Wiem,
żepowinienemsięodwinąć,aleniemogłem.
Tobyłchybajedynyraz,kiedyWitekposkarżyłsiękomuś
zpersonelu.Powiedziałlekarce,ataprzeniosłagonainnyoddział.Ale
zwyklepotulnieoddawałpapierosyinnympacjentom.
Wchorobienajgorszedlamnieporanki.Leżęwtedyskulony
podkołdrą.Bojęsięwszystkiego.Najbardziejludzi.Kiedyś,jaktak
leżałem,trzęsącsięzestrachu,podszedłdomnieinnypacjentimocno
uderzyłwplecy.„Terazjestfala!”,krzyknął.Niepowiedziałemotym
nikomu,bopersonelujesttakmało,żenawetjakbychcieli,nie
upilnują.Ajasiębałem,żejakpowiem,totengośćprzyjdziesię
zemścić.Naoddzialejestczterdziestuczypięćdziesięciupacjentów.
Lekarzwychodziokołopiętnastej.Zostajądwiepielęgniarki.Coone
mogą?
Innymrazemsystematyczniewybierałogosobienaofiarędwóch
pacjentów:byłyzłodziejiemerytowanypolicjant.Działaliwduecie.
Zasadzalisięnaniegowmiejscunienadzorowanymprzezpersonel
ibili.
Stalitakiczekali,ajakprzechodziłem,todostawałem.Nie
skarżyłemsięnikomu.Otym,żemniebiją,powiedziałemtylkoNinie.
Bardzosięzdenerwowała.
Dziewczynawspominatotak:
KiedyWitektrafiłporazkolejnydoszpitala,cieszyłamsię,