Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Rzeczywiście!–westchnąłpochwilizachwyconyStefek.Wózbył
brzuchemNiedźwiedzicy,adyszeljejogonem.
Zwierzakwyglądałnatylesympatycznie,żeStefekpoczułsięteraz
pewniejiniemusiałjużtakmocnościskaćrękisiostry.Byłbardzo
ciekaw,czynaniebiesąjeszczeinnezwierzęta,alenagleusłyszał
woddaliwyciepsa,amożewilka,ipoczułsięodrobinęnieswojo.
–Zimnomi–powiedziałacichutkoBasia,bojejchybatenodgłos
teżsięniespodobał.–Wracajmyjuż.
Ruszylidodrzwi,aleprzedwejściemdodomuStefekjeszczeraz
spojrzałwniebonaWielkąNiedźwiedzicęistwierdził,żezwierzak
mastraszniedługiogon.
–Alekosmicznataniedźwiedzica–powiedział,zamykajączasobą
drzwi.