Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Nawszelkiprzypadekpozostawiłemstądodwadzieściakroków
fiakr,którymnietuprzywiózł...SzczęściemIwonmieszkapodsamą
bramąmiasta.
—Coznowu...janiechcęmyślećożadnemnieszczęściu!...
ByłobytośmiertelnymciosemdlażonyIwona!...Gdybyśtywiedział
jakonagokocha!...Jesttoaniołwdziękówisłodyczy!...Ontakże
zeswejstronyjestdlaniejnieocenionym...Uwielbiająsięoboje...
Igdybynieszczęściechciało...
—Czyniesłyszyszjakiegośgłosu?...
—Rzeczywiście...Będątopewnienasiprzeciwnicy...Żałuję
żeIwonniestanąłpierwszynamiejscu.
—Zapewneostrożnościjakiemusiałprzedsięwziąśćwzględem
swejżony,zatrzymałygotrochę.
—Byćmoże...aletoniedobrze.
Wkrótcepotemtrzyosobypokazałysięzzabastionu,zbliżającsię
namiejsceschadzki;byłtoprzeciwnikIwonaidwajjegoświadkowie.
Powitalioniuprzejmieznajdującychsięjużnamiejscu,tłómacząc
sięzpowoduswegospóźnienia;nacoodpowiedzianoim,żenawetpan
Cloarekjeszczenieprzybył,alezapewnewkrótcenadejdzie.
Następnie,jedenzeświadkówzaproponował,ażebywoczekiwaniu
napanaCloarekwyznaczyćtymczasemmiejscepojedynkuwniosekten
przyjęto,miejscewalkiwybrano,atymczasemteżiIwonprzybył.
Czołojegozroszonepotem,pierśzadyszana,wskazywałydostatecznie
jegopośpiech;uścisnąłserdecznieręceswoichświadkówipowiedział
impocichu.
—Miałemnajwiększykłopotwświecieżebysięwymknąćbez
obudzeniapodejrzeniamejzony.—Poczemzwracającsiędoswego
przeciwnika,rzekłdoniegogłosemktórychciałuczynićjak
najspokojniejszym:
—Przepraszambardzo,żepanczekaćnamniemusiałeś,lecz
spóźnienietomojejestzupełniemimowolnem.
—Adwokatukłoniłsię,izacząłsięrozbierać,corównieżiCloarek
uczynił,gdytymczasemświadkowieszpadymierzyli.
Wmiaręjaksięchwilawalkizbliżała,widaćbyło,jeślitak
powiedziećmożna,jakgniewIwonawzrastałiwrzałcoraz
gwałtowniej;całejegociałodrżałochwilami;krewtryskałaniemal
zrąkijegotwarzy,oczyiskrzącepałałyogniem;grubeżyłyjegorąk
silnychwystąpiłynawierzchjakpostronki;jegorysywyrażałypewien
rodzajdzikiegozadowolnienia;zdawałosiężegrożące
niebezpieczeństwostawiałogowjegożywioleiżedopieroteraz