Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Obieteksiążkijużwymieniłemalegdybymmupowiedział,żeich
niemam,zacząłbydrążyć,cosięznimistało,dlatego
odpowiedziałem,żesięrozejrzę,bonapewnogdzieśsą.Przeszukałem
zlampąwdłoninietylkoswójpokój,aleteżcaluteńkidom.Brat
chodziłzamną,wyśmiewającsię:„Ojej,jednakniema?”.„Są”,
odpowiadałemmuuparcie.Wdrapałemsięnawetnaszafkiwkuchni.
Konieckońcówrzuciłtylko,żejużnieważne,iodpuścił.
Codowypracowań,którepisałemdoszkoły,tobezobawmożna
jewszystkienazwaćstekiemkłamstw.Bardzosięstarałem,żebyjawić
sięwnichjakogrzeczne,dobredzieckowtedywszyscymnie
chwalili.Dopuściłemsięnawetplagiatu.Cieńmłodszegobrata,który
nauczycielewychwalalijakoprawdziwearcydzieło,oryginalnieukazał
sięwczasopiśmiedlamłodzieżyjakozwycięskapracajakiegoś
konkursu,jaskopiowałemgostamtądsłowowsłowo.Wychowawca
kazałmiprzepisaćtonaczystopędzelkiemiwywiesićnaszkolnej
wystawie.Późniejjakiśmólksiążkowyzmojejklasyodkryłprawdę;
modliłemsię,żebyumarł.WJesiennymwieczorze,innym
wychwalanymprzezcałąkadręwypracowaniu,opisałem,jakpewnego
razuusiadłemnawerandziezgłowąbolącąodnadmiarunauki
patrzyłemnaogród,księżycświeciłjasno,wstawiepływałykarpie
izłoterybki.Zatraciłemsięwtymwidoku,gdynaglezsąsiedniego
pokojudobiegłśmiechmojejmatki;ocknąłemsię,amigrenazniknęła
bezśladu.Oczywiścieniebyłowtymanikrztyprawdy.Opisogrodu
wziąłemzzeszytudowypracowańktórejśstarszejsiostry,aprzede
wszystkimnieprzypominamsobie,bymkiedykolwiekuczyłsiętyle,
byrozbolałamniegłowa.Nieznosiłemszkoły,anirazunie
otworzyłemwdomużadnegopodręcznika.Czytałem,owszem,ale
tylkodlarozrywki.Zatowszyscyzmojejrodzinymyśleli,żeskoro
trzymamksiążkęwdłoniach,tonapewnosięuczę.
Prawdawwypracowaniuzawszeoznaczałakłopoty.Kiedy
poskarżyłemsięwjednym,żerodzicemnieniekochają,zostałem
wezwanydopokojunauczycielskiegoiskarcony.Innymrazemtemat
brzmiał„Gdybyjutrowybuchławojna”napisałem,żejeślinaprawdę
przyjdziewojna,czylicośstraszniejszegoodnajstraszniejszychrzeczy:
trzęsieńziemi,piorunów,pożaróworazojców,ucieknęgłębokowgóry