Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
razemznimi.Byłazima,kucnąłemprzyciocinaskrajukrytychsań.
Zanimruszyliśmy,najmłodszyzmoichstarszychbracizlałmnie
popupieprzezpłótnozadaszenia,októresięopierałem.Wyśmiewał
się:„Patrzciego,drugipanmłody!Dwóchadoptowali!”.Zniosłem
toupokorzenie,zaciskajączęby.Myślałem,żenaprawdęzostanę
ucioci,alekiedyprzyszłaporaiśćdoszkoły,odesłałamniedodomu.
Gdyzacząłemszkołę,niebyłemjużdzieckiem.Zagłówną
rezydencjąstałnieużywanybudynekzogrodemzarośniętym
mnóstwemchwastów;pewnegopogodnego,letniegodnia,opiekunka
mojegomłodszegobratapokazałamizabawę,odktórejściskałomnie
wgardle.Miałemwtedyosiemlat,onapewnieniewięcejniż
piętnaście.Pozbyłasięmojegotrzylatamłodszegobrata,mówiąc,
żebyposzedłszukaćczterolistnejbokusytaksięunasmówiło
nakoniczynęwzięłamniewramionaitarzaliśmysiępotrawie.
Potemrobiliśmytowielerazy,chowającsięwmagazyniealbo
wszafie.Obecnośćmałegookropnienamwtymprzeszkadzała.Raz,
kiedyzostałsam,bomyzniknęliśmywschowkunapościel,rozpłakał
sięiprzeztonakryłnasmójstarszybratzapytałtamtego,gdzie
jesteśmy,poczymodsunąłdrzwischowka.Opiekunkajakgdybynigdy
nicwyjaśniłamu,żeszukaliśmymonety,którajejtamwypadła.
Kłamałemcałyczas.WdrugiejczytrzeciejklasienaHina-matsuri[5]
zmyśliłemnauczycielowi,żekazanomiwrócićwcześniejdodomu,
bobędziemyustawiaćlalki,iwyszedłemjużpopierwszejlekcji,
zatowdomupowiedziałem,żemamywolnewszkolezokazjiświęta
dziewczynek;potempomagałemprzywyciąganiulalekzpudełek,choć
wcaleniebyłempotrzebny.Pozatymkochałemptasiejaja.Tewróbli
zawszemogłemzdobyćwdużychilościach,wystarczyłozajrzećpod
dachówkinadachumagazynu,alekurzychczywronichjużtamnie
było.Tebłyszczącenazielonoiuroczonakrapianedostawałem
odkolegówzeszkoły.Wzamiandawałemimpopięćalbodziesięć
książekzdomowejbiblioteczki.Zgromadzonejajazawijałem
wmateriałichowałem,zapełniłemnimicałąszufladębiurka.Starszy
bratchybaodkryłmojepotajemnetransakcje,bopewnegowieczoru
poprosił,żebympożyczyłmudwieksiążkizbiórzachodnichbaśni
ijeszczecoś,niepamiętamdokładnie.Nienawidziłemjegozłośliwości.