Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
7.
Patrzącnadziewczynę,Jakubmyśli,żekiedyśbar-
dzolubiłswojezajęcie.Tapracamaprzecieżdobre
strony.Tyleżejużnapoczątkutakzwanejkarierysta-
nąłnarozdrożu:niewytłumaczalnaduchowośćprze-
ciwkonauce.Jednegozdrugimniesposóbpogodzić.
Jakonauczycielakademicki,doktornaukspołecznych,
pozostawałwiernywiedzy.Ajednocześniepodrugiej
stroniebarykadyspotykałsięztymwszystkim,co
tłumaczyćmiałBóg.
Wspomniałaśokrzyżu?spoglądaPauliwoczy.
Comiałaśnamyśli?
Ajesteświerzący?
Mężczyznasięuśmiecha.Pytanieretoryczne…
Dziewczynamaprawopytać,choćdawnogoniepyta-
noocośrównieoczywistego.Tak,wierzy,wKościół
napewno,aleczywBoga?
Owszem.Niewyobrażamsobieżyciabezwiary
odpowiada.Aty?
WierzęmówiPaulina.Niejestemszczególnie
religijna,mimotochodzędokościoła.Wtakichmiej-
scachniemożnainaczej,jajednakwierzędlasiebie.
Rozumiem.
IwkrzyżwKamienicyteżwierzę.
Wco?pytaJakub,jakbynicotymniewiedział.
Myślałam,żesłyszałeś:wewsipodPaczkowem
nakrzyżupojawiłsiękrwawynapis.Sensacjanacałą
Polskę.Byłamtampotym,jakgozauważono.Obok
stałokilkazniczy,terazsetki.Mówią,żetoznak.
24