Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Znak?
–Nowiesz,odBoga.Objawienie,jakFatimaczy
Medziugorie.Dlategocorazwięcejtamludzi.Ijeszcze
tastodoła.
–Wierzyszwto?
–Przyjrzałamsię,wyglądajakkrew.
Ileżrazywidziałpodobneprzypadki!Napoczątku
chciałwierzyć.Starałsięłączyćreligięznauką,ale
zrozumiał,żetoniemasensu.Przekroczywszytrzy-
dziestkę,poddałsięfali,któraponiosłagonaobszary,
gdzieBógniemiałjużnicdopowiedzenia.
–Twójojciecmyśli,żektośzprzyjezdnychpodpa-
liłtęszopę?
–Nieotochodzi.Wpogorzeliskuznalezionojego
teścia.
–Co?
–Wpożarzezginąłmójdziadek.–Paulaunika
wzrokuJakuba.–Ojciecmamy.
–Imówisztotakpoprostu,bezemocji?
–Zwariowałeś?Pewnie,żemismutno,alenie
utrzymywaliśmykontaktu.
–Dlaczego?
–Niewiem–dziewczynawzruszaramionami.–
Tozawszebyłtemattabu.
–Apróbowałaśotymrozmawiać?
–Nopewnie.Mamasięrozpłakała.Niepytałam
więcej.Dużootymmyślałam,potemsięprzyzwycza-
iłam.Najgorzejbyłopodczaswigilii–wzdycha.–My-
ślę,żemamawstydziłasięswojegoojca.
25