Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gonatychmiastogrzać,alejedyne,cochwilowomógł
uczynićratownik,toowinąćgowewłasnąburkę
iumieścićwwygrzebanejpośródzaspjamie.Uporawszy
sięztymzadaniem,pochyliłsięnadleżącymispytał:
Kędysięczają?Siłaich?
Udzielenieprecyzyjnejodpowiedzimogłostanowić
oichprzyszłymlosie,więcCyrylzebrałostatkisił.
Wymotałprawąrękęzzawojupłaszczaiwskazał
napółnoc,poczymztrudemwychrypiał:
Napolanie,kędystrugazjarunałęgi[4]wypływa.
Będziepółtorej,możećzedwieściekroków.
Iczując,żezapadawniebyt,pokazałczterypalce.
Ocuciłygogwałtownedreszcze,którejęływstrząsać
wychodzącymzgłębokiejhipotermiiciałem.Jednocześnie
owociałoodzyskiwałoczucie,przypominającominionych
katuszachbólemrozrywającym,zdasię,każdewłókienko
nerwów.Mnichrozchyliłpowiekiizzachwytemstwierdził,
żezakutanywciepłeskóry,spoczywanieopodal
buchającegożaremogniska.Natychmiastczyjaśręka
przysunęłamudowargglinianąskorupęnapełnioną
letnimwywaremzkorybrzozowejiznajomygłos
nakazał:
Pij,ilezdołasz.Trzaciwątpiaogrzać,takoż
męchyż[5]ilędźwice[6]przemarzłe,chocia,jako
mniemam,jeślićjenonieuwiędłyodchłodu,tedyjuż
pokresżywotabędzieszponogachszczał.Ano,lepiej
dziesiąteklatpopuszczaćniźliwrazskapieć.Szczęście,
cojenozwieczoramrózkąsa,awedniecięgiem
odliga[7],bojużbyśsięwsopelprzemienił,dyndając.
Niechjenoowaograżka[8]zelżeje,grzbietciopatrzę