Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tonarazie.PozostajesprawatelefonuAdamiaka.
Itwojeodciskipalców.
–Telefonleżałwsalonienastole.Przynimkartka:
PREZENTDLAPANIPROKURATOR.Wargazwabił
mnietam,borzekomochciałmipokazaćcoś
interesującego,aledombyłpustyiniewiedziałam,
corobić.Zadzwoniłamdoniego.Zadźwięczałten
aparatnastole
Przypomniałasobieemocje,jakichdoświadczyła,gdy
przeczytałanawyświetlaczuleżącegonastoletelefonu
komórkowegonazwę,podjakąwpisanojejnumer.
Zebrałojejsięnamdłości.
–Codalej?
–Wzięłamgo,przejrzałamkontaktyiSMS-y.Mogłam
wtedyzostawićodciskipalców.Napewnozostawiłam.
Krukcośzanotował.
Podniósłgłowę.Onteżniewyglądałnajlepiejimiał
swojepowodydobezsennychnocy.Zdawałasobie
ztegosprawę,choćsytuacja,wjakiejsamasię
znalazła,sprawiała,żeniezastanawiałasięnadtym
wogóle.Wyciągnijmnieztego,kołatałosięjejpod
czaszką.Myślomnie.Tylkoomnie.Otamtejniemyśl.
Znajdzieszsobieinnąkobietę.
–Winsztajnwspomniał,żezgubiłaśdwadzieścia
czterygodziny–powiedziałKruk.
–Popowrociezasnęłamprzytelewizji.Dochodziła
dziewiętnasta.Kilkaminutpodziewiętnastejzacząłsię
domniedobijaćprokuratorBroniewski.Powiedział,
żeAdamiakazastrzelonodzieńwcześniejwsaloniejego
domu,żeodtejporyjesttampolicja,aprzecież
jawiedziałam,żebyłamtamzaledwiedwieczytrzy