Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kontynentów,ofiarowałamikatedręteoriiszopenfeldu,
zpłacą1000dolarówzacyklwykładów.Odmówiłem,lecz
wygłosiłemjednąprelekcjęwgronieprofesorskim,
zacozostałemdoktoremhonoriscausatej,dziśjuż
nieistniejącej,uczelni.Prezydentpolicjibelgijskiej
wystosowałdomnieprywatnylist,pełensłówpodziwu,
pookradzeniuprzezemniekilkunajbogatszychszlifierzy
diamentówwAntwerpii.Pozagwarantowaniu
miabsolutnejnietykalnościodbyłemznimdwugodzinną
rozmowę,wczasiektórejofiarowałmiswąfotografię
zdedykacją:„Arcymistrzowistarydetektyw”
izostaliśmytrwałymiprzyjaciółmi.Uzbrojonywtaką
tradycjęjechałemnamójtreningjaknamiłą,oddawna
niepraktykowanąrozrywkę.Zrezygnowałemnawet
zakcesoriów,niewziąłemauta,ubranybyłem
posportowemu.Zaopatrzyłemsięjedyniewpaszport
nafałszywenazwisko,wsiadłemnaroweripogwizdując
sobie,jechałemgwarnymiulicamiSztokholmu.
Poprzybyciunamiejscepostawiłemrowernaplacyku
przyzbieguulicKrólowejiApelbergsgatanizrękami
wkieszeniachwyszedłemnagłównąulicę.Otworzyłem
drzwisklepuiwszedłemdośrodkapoto,abywyjść
stamtądwtowarzystwiedwóchpolicjantów.Tak,tak,
wtedydopieroprzekonałemsięowzględnościwszelkich
wartości.Poczciwy,różowyimatołkowatymieszczuszek,
trzeciorzędnyjubilersztokholmski,okazałsiępierwszym
mympogromcą.Zauważyłgest-błyskawicę,gest
niklejszyodtchnieniawietrzykaiszybszyodświatła,
gest,odostrzeżeniuktóregomarzylinajwytrawniejsi
tropiciele.Następniewymógłnamniepodniesienieobu
rąkdogóryprzypomocyzręczniedobytegorewolweru,
zamknąłsprawniesklepiszybkoskontaktowałsię
zpolicją.Tepięćminutzmiennościlosówkosztowały
mniewsumiepółtorarokuwięzienia,nauczyłyzaś
po​tęgire​la​ty​wi​zmu.
Czasodosobnienia,którympłaciłemzaporażkę,