Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Dolicha,muszęjechaćdoBerlina,podobniejaktenhrabia!
—Tomnienieobchodzi.
—Onponosiwinęzatozajście!
—Wkrótcesięprzekonamy.Proszęwysiadać!
—Animisięśni!
—Więczmuszępana.
—Nieróbpanznimceregieli—oświadczyłRavenow.—Byłem
obecnyprzyaresztowaniugowMoguncji.Towłóczęga,który
znadmiernejbezczelnościjeździpierwsząklasą.
—Tak,tak!Awięcrazjużaresztowany?Wysiadajpan!
—Skoromniepanzmusza,żądam,abyihrabiawysiadł,
—oznajmiłSępiDziób.
—Milczpan!Napadłpannahrabiego.
—Wyznałprzecie,żemnieprzedtemobraził.
—Miejscepananiejestwpierwszejklasie.
—Trudnobyłobypanutegodowieść.Zaznaczam,żemamtesame
prawa,gdyżzapłaciłemtęsamąsumę.
—Prawapanuniktnieodbiera.Wysiadać!
—Jestemgotówsięwylegitymować.
—Późniejbędzienatoczas.
—Dopioruna,jachcęteraz!
—Ukróćpanswójjęzyk.Czywysiadapan,czyteżmamprzywołać
pomoc?
—Dobrze.Jeślimipanniepozwolijechać,tozwracampanu
uwagę,żesampanponiesienastępstwa.
—Chcemipanjeszczegrozić?
—Idęjuż,drogiprzyjacielu.
SępiDzióbwysiadł,wziąłworekifuterałiczekałnadalszybieg
wypadków.Oczywszystkichbyływeńutkwione.Hrabianatomiast
wsiadłztriumfującąminąipożegnałłaskawemkiwnięciem
urzędnikówkolejowych.Zawiadowcadałznak.Rozległosię
gwizdnięcie;pociągruszył.
—Chodźpanzamną!—rozkazałzawiadowca.
Udalisiędokancelarjizawiadowcy,którytymczasemposłał
popolicję.Byłatomałastacyjka.Czuwałtylkojedenstrażnik.
Upłynęłosporoczasu,zanimprzybiegł.
SępiDzióbzachowywałsięspokojnie,ileżezawiadowcanie
nawiązywałznimrozmowy.Kiedypolicjantprzyszedł,urzędnik
opowiedziałmuprzebiegzdarzenia.
Przedstawicielporządkupublicznegooglądałpasażerawyniosłem