Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dobrze!–zgodziłsięwkońcu.–Podarujemypana
OatesaBogu.Powiedzcieteraz,jakieofiarypodejmiemy?
–Trudnomitomówić–powiedziałPiotr,którybył
największymłakomczuchemznichwszystkich–ale
powinniśmysięwyrzecsłodyczy.Żadnychsłodyczy,
ażpanOatessięnawróci.
–Ajeślitonigdynienastąpi–westchnęłaAnia,która
teżbardzolubiłasłodycze.
–Właśnie,żesięnawróci–powiedziałaKasiaidecyzja
zostałapodjęta.
Chybasamdiabeł,zorientowanywplanachczwórki
przyjaciół,podsunąłwtymczasiemyślpannomMinns,
abyzacząćsprzedawaćsłodycze.Dobrestaredamy
miałydobreintencje.Sądziłybowiem,żedziękitemu„te
niewinnedziecibędątrzymałysięzdalekaodsklepu
panaOatesa”.Abyzachęcićdoswoichsłodyczyzarówno
rodziców,jakidzieci,kazałyjeładniezapakować
wmalutkiepaczuszkizkolorowegopapieruiprzewiązać
wstążeczką.Reklamowałyjejakosłodycze
wyprodukowanetylkoznajczystszegocukru.
PanOatesprzechodziłakuratoboksklepupanienMinns,
gdyporazpierwszypojawiłasięwnimwywieszka.Gdy
jąujrzał,zaśmiałsiępogardliwie.
–Czyste!–wykrzyknął.–Aniechmnie!Wnioskuję
ztego,żemojesłodyczeniesączyste.Onie!Staredobre
pałeczkimiętowe,drażetkiosmakumiodowym
igruszkowym,jabłkacukrowe,dobrzeodważonytowar
wartswojejceny!Onmabyćbrudny?Spójrzcie