Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaczerpnąłostregopowietrza.Wysokość,zktórejzamierzałskoczyć,
stanowiłasporewyzwanie,alejedynietutajmógłbyćpewienpozo-
stanianiezauważonym.Poczułcieńdręczącejgopokusyprzemiany;
przekleństwa,zktórymwzrastałoddzieckaizktórymmusiałsię
stalemierzyć.Każdezagrożenie,dowolnyimpulsgniewulubstra-
chustawałysiękolejnąpróbąsiłipowodemwytężeniawoli.Despe-
rackimtestemwzmaganiachzmrocznymspaczeniem,odziedzi-
czonymponoćjeszczewłoniematki,którenieodmiennieusiłowało
przeistoczyćjegociałowwynaturzonąpostać.
odruchowoużyłjednejzmetodkontroliumysłuwpojonych
muprzezrygorystycznegomentorazoroburka.Tętnoobniżyło
się,azmysływyostrzyły,koncentrującwyłącznienazaplanowanym
ataku.Pozostałotylkoczekanieodmierzanespowolnionymiude-
rzeniamiserca.
Pojedynczepłatkiśnieguwolnoopadały.Przedzierającasięwzdłuż
zboczapostaćprzystanęłanaszlakudokładniepodjegokryjówką.
PrzysadzistyGhallrozglądałsięczujniewokół,niepodnoszącjednak
głowy.SkupionynaobserwacjiDeindostrzegłdelikatnyruchśnież-
nejpowłokikilkanaściekrokówodstojącegonadolemężczyzny.
Cośnakształtnieznacznegowybrzuszeniabielizbliżałosięwkie-
runkuobserwującegookolicęwędrowca,zamierało,poczymznów
skracałodystans.Gdyzaniepokojonymężczyznaobejrzałsięzasie-
bie,tajemniczyfragmentzaspyniespodziewaniewystrzeliłwgórę,
okazującsiępotężnymirbisemzwanymprzezmiejscowychDuchem
Zimy.Drapieżnikwparususachdopadłdoswejofiaryiskoczył,by
zatopićkływjejgardle.
ImpetspadającegonagrzbietzwierzęciaDeinapowaliłjekilka
łokciprzedGhallem.Dwabłyskawiczneciosyszerokichostrzywy-
mierzoneprostowkarkprzedarłysięprzezgęstefutrodrapieżnika
idosięgnęłyrdzeniakręgowego.Sunącerozpędempozmarzlinie
truchłokotałupnęłowgórala.Tenwostatniejchwilipochyliłsię,
17