Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaparłitwardoprzyjąłsolidneuderzeniekilkudziesięciukilogra-
mówbezwładnegociała.Stęknąłgłuchozwysiłku,ledwoutrzymu-
jącrównowagę.
Niechotchłańpochłonietetwojedziwacznepomysłyłowiec-
kie.Zaprawdęniewiem,cosprawia,żezgadzamsięnanie,zamiast
polowaćzgodniezwielowiekowątradycjąmruknąłniskiosobnik
będącywkategoriachswegoludujeszczemłodzieńcem.Następ-
nymrazemtyidziesznaprzynętę.odciskimisięporobiąnamózgu,
jaktakdalejzakażdymrazembędęsięzastanawiał,czytymrazem
trafisz,czynie.
Szczupłydryblaszniechlujniezwiązanymiblondwłosamipo-
chyliłsięnadzabitymśnieżnikiemiwytarłszyobaostrzaowłosie,
schowałjezapasem.Najegopociągłejtwarzyodośćostrychrysach
pojawiłsięuśmieszek.
Nieutyskuj,Gurt.Przecieżzawszesięudaje…
obajobrócilisięraptownie,wyczuwszyruchzaplecami.Kuich
całkowitemuzaskoczeniuiprzerażeniudwakolejneśnieżnobiałe
lampartypędziłyprostonanich.Zadecydowałyodruchy.osobnik,
któryrzuciłsięnaDeina,kłapnąłpaszczątużprzedjegotwarzą.
Tenbłyskawiczniezasłoniłsięprzedramieniem.Poczuł,jakdługie
kłyprzebijająwysłużonykarwasz,rozrywająkoszulęirozdzierają
mięśnie.Impulsbólupobudziłprzyczajonąwpodświadomości
chłopakazłowieszcząnaturę,awrazzniąreakcjęjejblokowania
wpajanążmudnymtreningiemodmałego.
Upadającpodciężaremogromnegozwierzęcia,zdążyłwyszarp-
nąćnóż.Natychmiastowyciosniebyłjednakwystarczającoszybki,
byugodzićzwinnegokota.Irbisodskoczyłizaatakowałponownie,
sięgającdogardła.GwałtownewygięcietułowiauratowałoDeina
wostatniejchwili.Desperackochwyciłbestięzranionąrękązaszczę-
ki,adrugązakłaki,usiłującpowstrzymaćmorderczepróbyrozszar-
paniamutchawicy.Drapieżnikprzygniatałgoszerokimiłapami,
18