Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
człowiekiem,gdyodchodził.Zgarbionasylwetkaipodniszczony
płaszcz.Przeszywającybólwklatcepiersiowejnachwilęstarłzjejust
uśmiech,aleniemogłasobiepozwolićnasłabość,bojużkolejnaosoba
czekałanaobsłużenie.
Porabyładośćwczesna,dlategowiększośćludzijeszcze
pracowała,adzieciimłodzieżbyływszkole.Przedniąstanęła
staruszka,aleodniejbiłyzkoleienergiaiłobuzerskiurok.
Nafioletowewłosywsunęłażółtyberetrobionynadrutach,aspod
niegopopatrywałybystreoczyziskierkamirozbawienia.Basianie
mogłanieodwzajemnićuśmiechu.Kobietarzuciłanaladęrolkibibuły
wewszystkichkolorachtęczy,dołożyłaklej,nożyczki,papier
dowycinaniaizakomunikowałatak,żewszyscywksięgarniusłyszeli:
Pokażęwnukom,jakkiedyśsięrobiłoozdobychoinkowe.
JeszczewielednidoBożegoNarodzenia,więczdążymyzrobićtyle
łańcuchówianiołków,żecałąchoinkęozdobimy.
Ailemapaniwnuków?zapytałauprzejmieBasia,kasując
towar.
Siedmioroijednąprawnuczkę.
Tobędziepanimiaławesoło.
Umniezawszejestwesoło,takajużjestem,żebliżej
midośmiechuniżdołez.Trzebakolorowożyć,oticałatajemnica,
aupaniznalazłamkażdyodcieńpapieru,jakichciałam.Dobrze,
żepojawiłsiętensklep.Mamblisko.Będęzaglądaćnajczęściej,jak
sięda!Spakowałazakupydotorby,którawyglądałajakręcznie
szyta,pożegnałasięiwyszłaenergicznymkrokiem.
Basianiezdążyłajejdaćswojegodzieła,alekrótkiespotkanie
zkobietąpoprawiłojejnastrój,ajeszczelepiejsiępoczuła,gdy
zzapleczarozszedłsięaromatświeżozaparzonejkawy.
Brykaj,jacięzastąpięszepnęłajejnauchoLena,która
pojawiłasięprzyniejbezszelestnie.