Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ojcowiezasługująnato,żebypożegnaćsięzwłasnymdzieckiem.
Sitarzowaspojrzałananiąniewidzącymwzrokiem.Jejtwarz,
znaturypełnadobrociiłagodności,wyglądała,jakbyktośnaciągnął
nakościczaszkigumową,pomarszczonąmaskę.Krótkościętewłosy
przylepiłysiędoprześwitującejprzeznieskóry.Niemiałaanisiły,ani
głowydowykonywanianawettakpodstawowychczynności,jakmycie
włosów.Niemyślałaoniczym,wgłowiemiałakompletnąpustkę,
podobniejakwoczach.
Onniebędziechciałsiępożegnaćzmoimchłopcem.Nigdy
munanimniezależało.Szymonbyłtylkomójpowiedziała,patrząc
nawiszącynaprzeciwległejścianieobraz,któryjaknaironię
przedstawiałleśnyzakątekzwydeptanąprzezzwierzętaścieżką.
Rozstaliściesięzmężem?Mimotomaprawowiedzieć.
Nawetniewzruszyłaramionami.Jejpowiekiporuszałysięrzadko,
zamykającsięnadłuższąchwilę,jakbychciałazatrzymaćpodnimijak
najdłużejciemność,poczymznowusięotwierały,odsłaniajączielone
tęczówkizmęczonychoczu.Juliabałasię,żewkażdejchwilimoże
stracićzniąkontakt,żekobietaodpłyniewswójświatijużdoniejnie
wróci.Tajednakwzięłakilkapłytkichoddechówizaczęłamówić.
OjciecSzymonanigdyniewierzył,żetojegodziecko.Nazywał
gobękartemalbozłymduchemtegodomu.Niechciałgoinakażdym
krokudawałmutodozrozumienia.
Miałpowody,żebynieuznaćsyna?
Kobietanagleprzybrałałagodniejszywyraztwarzy.Jejoczy
zabłysłynawspomnienieczegoś,comiałomiejsceprzedlaty.Nie
musiałaodpowiadać.Juliarozumiałabezsłów.
Chciał,żebymzrobiłatestnaojcostwo.Nigdysięnatonie
zgodziłam.
Bałasiępaniwyników?
Sitarzowapołożyłałokcienakolanachipodparłarękamibrodę.
Zasłaniałaustapalcami,pocierającopuszkamidrobnymeszeknad