Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkierunkuwyjściazpociągu.
Andrzejpokiwałjeszczegłowąinaprawdęniemógł
uwierzyć,jakwielerzeczyichłączy.Czynaprawdę
totylkozwykłyzbiegokoliczności,czyteżoznaka
pewnegoprzeznaczenialubfatum?Patrycjamiałarację.
Zteoriiprawdopodobieństwawynikało,żetakczęsto
pojawiającesięsplotywydarzeńpraktycznienigdynie
powinnywystąpić,aprzecieżwżyciuczasamisięone
zdarzają.WłaśniewidziałPatrycję,jakwyszłanaperon.
Pomachałamujeszczezuśmiechem.Onteżpodniósł
rękęwgeściepożegnaniaiodprowadziłwzrokiem,
dopókiniezginęławtłumiewchodzącymdotunelu
gdańskiegodworca.
DodomuAndrzejdotarłwnocy.JegożonaAlinajuż
spała.Przebudziłasiętylkonachwilęizapytała:
Czywszystkowporządku?
Tak,jaknajbardziejpotwierdziłAndrzej.
Dobranoc.
WtejchwiliAndrzejzastanowiłsię,czypowiedzieć
AlinieopoznanejPatrycjiioprzekazanychodniej
pozdrowieniach.Napewnobyobudził,mówiącjej
cokolwiekotejporze.Takajużjestkobiecanatura,
żegdypojawiasięinnakobieta,wytwarzasię
zainteresowanie,niepokój,aczasemnawetzazdrość.
Andrzejwiedział,żeAlinamiałaodranatrudnydzień.
Pracowaławszkoleiwłaśnieorganizowaładzieńpatrona
tejjednostki.Niepowinnabyćwtymdniuniewyspana,
stądAndrzejnawetniedałposobiepoznać,żecoś
chciałbyjejprzekazać.Jegoniepewnośćcodoreakcji
żonypozostałauniegonadłużejidopieropokilkulatach