Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kawałekjegospodni.Przezpowstałąwtensposób
dziuręwypadłapaczkachusteczekhigienicznych.
Wylądowałanaperonie,azwierzaknatychmiastzaczął
obwąchiwać.Zatrzepotałdługimirzęsami,przymknął
oczyizamarłpochylonyznosemwetkniętymwpaczkę
chusteczek.Jerzypochyliłsięispojrzał.Miałyzapach
rumiankowy.Zagwizdałgłośnozezdziwieniem.
Czekającynapociągspojrzelinaniegokrytycznie.Nie
dziwiłimsię.Stałpochylonynadbrudnymipłytami
iobserwowałcoś,czegoinniniemoglizobaczyć.Był
pewien,żejestjedynąosobąnaperonie,którazauważa
baśniowegostwora.Zamyśliłsię.Niebyłwstanie
stwierdzić,czyto,cowidzi,tozłudzenie,czymoże
niesamowite,leczrealnewydarzenie.Przyjrzałsię
zwierzęciu.Nadaltrzymałonoswchusteczkachimiało
minęjakstarywąchaczklejusztachającysię
butaprenem.Jegopuszystyogonkołysałsięmiarowo,
jakbywtaktnieistniejącejmelodii.Podłuższejchwili
jednorożecotworzyłswojeniesamowiciebłękitneoczy,
uniósłgłowęispojrzałnaniegopytająco.Jegowzrok
mówił„niemaszwięcej?”.Jerzyrozłożyłręcewgeście
bezradności.Jednorożecspojrzałnaniego
zpowątpiewanieminawszelkiwypadekobszedł
godookoła,obwąchującpłaszczitorbęwposzukiwaniu
innychukrytychskarbów.Najwyraźniejjednakżaden
zposiadanychprzezJerzegoprzedmiotównieokazałsię
interesujący,ponieważzwierzakprychnął
zniezadowoleniemioddaliłsię.Jerzypopatrzyłzanim,
apotempochyliłsięiwziąłdorękichusteczki.Podniósł
jedonosaipowąchał.Niemiałyżadnegozapachu.
Wyglądałonato,żecałyaromatkwiatówrumianku
wywąchałjednorożec.Nachwilęodjęłomumowę.
Orany!powiedziałsamdosiebie.Albocały
legendarnyświatpowrócił,albojapotrzebuję
psychiatry.
Ażebyświedział,żepotrzebujesz,synkuodezwała