Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
perspektywy?TakbypewniepowiedziałwujaszekSoledad.Idodałby:
„Pamiętaj,żezmienićzdanie,tonormalnarzecz,hija!”1
1Córko(hiszp.).
ChłódklimatyzacjipowoliprzywracałAntoniniezdolności
logicznegomyślenia,którewcześniejzostałyzaburzoneprzezponad
trzydziestostopniowyupałiporannekłótniezGrażyną.Zamknęła
oczy.Półkazniezdrowążywnościązniknęła,zastąpionaprzez
roześmianą,pomarszczonątwarzwysokiegosiwowłosegomężczyzny.
Odrazupoczułasięraźniej.
Solosomospersonas2mówiłjeszczewczorajSoledad,tuląc
napożegnaniesiostrzenicę.Tobyłojegoulubionepowiedzenie
iwiększośćnapisanychprzezniegoksiążeksprowadzałasięwłaśnie
dotakiejpuenty.
2Jesteśmytylkoludźmi(hiszp.).
Gdybyzatemwróciładosamochoduipowiedziałaprzyjaciółce,
żewcaleniechcejechaćwSudety,tocobybyło?CzyGrażyna
zostawiłabytutaj,wszczerympolu,pięćdziesiątkilometrów
zaWrocławiem?Amożezaniosłabysiępłaczem,zadzwoniła
doswojegoojca,żeniemaopcji,nieprzyjedzie,iwedwiewróciłyby
doPoznania?
Tammożeudałobysięwszystkoodkręcić.Antoninajakimścudem
pojechałabyjeszczenapraktykidoBerlina,którezałatwiłjejwujaszek.
Wnajgorszymrazieprzezwakacjepomagałabymamiewbiznesie,
wmaleńkiejkwiaciarnipodszyldemBasia(niktniewiedział,dlaczego
Marynawłaśnietaknazwałakwiaciarnię.Możejużwtedyzaczynało
sięjejmieszaćwgłowie?),awtymczasiepoprostuszukałaby
kolejnychpraktyk,stażuczyczegokolwiekwbranżyhotelarskiej…
Nie.Zwycięzcanigdysięniepoddaje.
MarynaWalczakmiaławżyciuowielepoważniejszerozterkiniż
wnuczka.Nigdyniecofnęładanegosłowa.Nigdyniedałazawygraną,
czegoAntoninadowiedziałasięzlekturypamiętnikówbabki.
WalczjakWalczakpowiedziałasobiewmyślachzanimuszem
isięgnęłapotubęniebieskichpringlesów.Mającwreszciewrękach,
czułasiębezpiecznie,jakbydzierżyłamieczświetlny.
Kiedyzaczęłasięzastanawiaćnadwyboremkolejnejprzekąski,
wyczuładrobnązmianęwotoczeniu.
Antoninazawszebyładumnazeswojejwyjątkoworozwiniętej
empatiiipotrafiłaprzejrzećwiększośćludzinawylot.Niemusiała
patrzeć,żebywidzieć.Ifaktycznie,bardziejwyczuła,żektoś