Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
panośmierciczłowieka.
Och,przepraszam.Pozwolipani,żesięprzedstawię.
MalcolmWitkewewłasnejosobie.MajorMalcolmWitke.
My,żołnierze,jesteśmyprzyzwyczajenidośmierci,więc
proszęwybaczyćmiobcesowośćisiarczystośćsłów.Pani
nadługowCasablance?
Tochybanieporanaprezentację,niesądzipan?
Mamnadzieję,żepozakończeniuśledztwapozwoli
panizaprosićsięnalampkęwina?Majorzdawałsięnie
przejmowaćpowagąsytuacji.
ZirytowanaSonianiemiałaochotynadalszą
rozmowę.
Możeporozmawiamynatakietematywinnych
okolicznościach.Wprzyszłości.
Widzę,żebardzozaniepokoiłapaniązaistniała
sytuacja.Zapewniam,żenicnamniegrozi.Jesttobez
wątpieniaincydentalnyprzypadek,któryniebędziemiał
jużmiejscawtakzacnymmiejscu.
Mamnadzieję.Przyznam,żetrochęsięboję.
Widzę,dlategośmiemzaproponowaćpaniswoje
towarzystwo,wramachochronyosobistej.Jestem
komandosemsłużbUSArmywstaniespoczynku.
Noooo…ioczywiściemężczyznąwsilewieku.Zaznaczam
„wsile”.Turoześmiałsięrozbrajająco.Służępomocą
wkażdejsytuacji.Proszęwziąćpoduwagęmojąofertę
ochronyosobistej.Witkeporazkolejnyroześmiałsię,
podającSoniiswojeramię,którerzeczywiściewyglądało
nasporeisolidne.
Malcolmbyłwysokimmężczyznąwwiekuokoło