Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odinternetowego.Julietjestwyluzowaną,spokojną
izorganizowaną,jagłośnąimęczącą,aobieprzezcałądrogę
nastacjęmetrarozmawiamytylkoospotkaniuzTheArk.
Mojejmamieodbiłomówię,kiedywsiadamydowagonumetra.
Wie,żeuwielbiamTheArk,alekiedypowiedziałamjej,żechcę
tuprzyjechać,zabroniłami.
Co?Dlaczego?
Cóż…takjakby…opuszczamprzeztozakończenieroku
szkolnego.
Tobardziejskomplikowane,leczniechcęnudzićJulietszczegółami.
Wzeszłymtygodniuodebrałamwynikiegzaminówiledwieudało
misięsprostaćwymaganiom–niezbytzresztąwysokimstawianym
przezuczelnię,którąwybrałam.Rodziceoczywiściepogratulowalimi,
alewiem,żewkurzeni,żenieporadziłamsobierówniedobrze,jak
mójstarszybratRostam,którydostałnajwyższąocenęzkażdego
egzaminu,jakikiedykolwiekzdawał.
AwtedymamamiałaczelnośćodmówićmiwyjazdunakoncertThe
Arkpototylko,żebymmogłapójśćnabezsensownąceremonię
zakończeniarokuszkolnego,uścisnąćdłońdyrektorowiipożegnaćsię
zkolegamizklasy,którychpewnienigdywięcejniezobaczę.
Tojestwczwartekranociągnę.Tegosamegodniacokoncert.
Moirodzicezamierzaliprzyjść.Wzruszamramionami.Togłupie.
NiejesteśmyAmerykanami:niemamyspecjalnejceremonii.Tylko
naszaszkoławymyśliłasobiejakieśdurne,bezsensownezakończenie
roku.
Julietmarszczybrwi.
Brzmibeznadziejnie.
Wkażdymraziepowiedziałammamie,żeniemaopcji,żebym
poszłanatocośzamiastnakoncertTheArk,aleonawciąż
miodmawiałaiwkońcupokłóciłyśmysięstrasznie,cojestotyle
dziwne,żenigdysięniekłócimy.Wciążznajdowałajakieśwymówki:
„Och,wLondyniejestniebezpiecznie”,„Nawetnieznamtejtwojej