Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Porazkolejnyczujęsiędziwnie,słysząctoimięzamiastFereshteh.
No,aletakwłaśnienazywająmnieludziezinternetu.
Angel.
MacodrywawzrokodJulietiskupiasięnamnie.
Hej,jaksięmasz?pyta,alejegowzrokmówiraczej:„Cotytu,
kurwa,robisz?”.
Hej!mówię,starającsiębrzmiećwesoło.Niecierpię,kiedy
ludziepytają„jaksięmasz?”,zamiastsiępoprostuprzywitać.
Wyglądatrochęjakstarszawersjachłopaków,którzynękalimnie
wszkolnymautobusie.
Podłuższejprzerwieklaszczęwdłonie,odrywamodnichwzrok
imówię:
Nodobra!Skoromęczącepowitaniamamyjużzasobą,wracajmy
dodomu,bomamwielkąochotęnapizzę.
Liczęnato,żeJulietrzucijakiśsarkastycznykomentarzalbo
przynajmniejmiprzytaknie,jakbytozrobiłapodczasrozmowyonline,
alenicniemówi.UśmiechasiętylkouprzejmiedoMaca.
Och,RadioheadświetnimówiMacwdrodzedodomubabci
Juliet.Idędwakrokizanimi.Trzyosobyniemieszcząsięoboksiebie
nachodniku.Wiem,żejużstarzy,aleichmuzykawciążjest
aktualna.Myślę,żebycisięspodobali.
Julietchichocze.
Znaszmnie,posłuchamwszelkichsmutów.
MuszęciwysłaćlinkadoEverythingInItsRightPlace,żebyśmy
moglipogadaćciągnie,przeczesującwłosy.Jestniesamowicie
creepy.
JegoakcentjestpodobnydoakcentuJulietsnobistycznyjak
uludzizMadeinChelsea,alewjegoustachbrzmiznaczniegorzej.