Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
strony,anadziejanapolepszeniewarunkówżycia
zdrugiej.Gospodarczezacofaniecałychregionów,jak
naprzykładIrlandiiczyWłoch,zwiększyłojeszcze
atrakcyjnośćbardzoodległego,leczwieleobiecującego
„nowegoświata”.RodziłsięmitAmeryki.Doczasów
pierwszejwojnyświatowejzEuropydoStanów
Zjednoczonychwyemigrowałoprawie20milionówludzi.
Żydziznajróżniejszychkrajówrównieżbraliwtymudział.
WdrogęprzezAtlantykudałosięichprawiecztery
miliony.WiększośćstanowiliuchodźcyzRosji,gdzie
sytuacjamaterialnaipolitycznabyłanajgorsza,ale
emigrantówzAustro-Węgierteżniebrakowało.Samuel
Weiszznalazłsięwśródnich.
–Jadę–powiedziałdożonyktóregoświeczoruprzy
kolacji.
–Czyjesteśpewien,Samuelu,żepostępujesz
właściwie?–paniWeiszniewydawałasiędokońca
przekonana.
–Ach,Cellio–żachnąłsięSamuel–przecież
omawialiśmytojużsetkirazy.Wieszdobrze,żetutajnie
spotkanasnicdobrego,ajaktakdalejpójdzie,
tozdechniemywkońcuzgłodu.Urządzęsięnanowym
miejscuizakilkamiesięcysprowadzęciędosiebie.
–Sądzisz,żetobędzietakieproste?
–Otym,żewszystkojestproste,kochanie,przekonane
sątylkolinijki.Aledamsobieradę.Niebędęprzecież
sam.Wieszdobrze,żewAmerycesiedząjużsetkitysięcy
Żydów.
Ajednakurządzeniesięisprowadzenieżonyzdziećmi
zabrałoSamuelowiWeiszowiniekilkamiesięcy,alecałe