Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiódł.Dewartbowiemspojrzałbacznienaniezbytgę-
stewłosyrecepcjonistypotraktowaneprzesadniegrubą
warstwąpomady,poczymwycedził:
–Sprawypańskiejtoaletyobchodząmnietyle,conic.
Jestemzmęczonypodróżąichciałbymbezzwłokiod-
począć,aniespędzaćkolejneminutynagapieniusię
wpustkęzakontuaremniczymsrokawgnat.
–Jeszczeraznajmocniejszanownegopanaprzepra-
szam.–Mężczyznazulizanymiwłosamizmieniłtakty-
kę.–Panszanownyniemiałjeszczeprzyjemnościgo-
ścićwnaszymhotelu,prawda?
–Niemiałemprzyjemnościgościćwwaszymhotelu
–potwierdził,uśmiechającsięwsposóbniezwiastujący
niczegodobrego.–Pomijającfakt,żeodprzekroczenia
proguzastanawiamsię,czymójpobytwtymobiekcie
będziemożnanazwaćprzyjemnością.Jużodwejścia
wszędzieażsięlepiodbrudu.
Recepcjonistazniejednegopiecajadłchleb,aletakie-
goatakusięniespodziewał.
–Czymogęłudzićsięnadzieją,żeotrzymamdodys-
pozycjipokój,wktórymsprzątasięczęściejniżnaBoże
Narodzenie?–Policjantkontynuowałsłownyatak.
–Zarazwezwęsprzątającą,abyzajęłasiępańskimzgło-
szeniem.–Mężczyznawidealnieskrojonymgarniturze
robił,comógł,abyzadowolićwymagającegoklienta.
–Życzypansobiepokójzprywatnąłazienkączybez?
–Życzęsobiepokójzprywatnąłazienkąwceniepoko-
jubezłazienkijakorekompensatęzanarażanienabrud
–rzekłDewarttonemnieznoszącymsprzeciwu.–Pro-
szęnatychmiastzanieśćtammójbagaż,chciałbymsię
niezwłocznieodświeżyć.
30