Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kraków
MieszkanieMarcinaiKatarzynyKaletów
1997rok
-Tato,naprawdęcięnierozumiem!Wytłumaczmi,dlaczegoniechceszwynagrodzenia,
którecisięnależy.PracowałeśjakniewolnikdlahitlerowskichNiemiecprawieczterylata.
Wreszcienadszedłczaswypłaty,atyniechceszpofatygowaćsiędokasy,bytepieniądze
odebrać.Cojamówięochodzeniudokasy?Gotówkęprzyniesiecilistonoszdodomu.
Musisztylkotenformularzpodpisać!Tutaj-wtymmiejscu.Tylkoto!Jakcizbyttrudno,
tojatowszystkosampowypełniamiwyślędoWarszawy.Tysiętylkopodpiszesz.
MarcinKaletazdezaprobatąobserwowałojca,nieruchomosiedzącegowswymfotelu
iwyraźnieignorującegojegoargumenty.Nawetniezerknąłnarozrzuconeprzednim
papiery.Unikałteżwzrokusyna,który,corazbardziejpodenerwowany,kontynuował:
-Maszmarnąrentę.Pożyczasztoodemnie,toodKasi,pieniądzenaprezentydlawnu-
ków.BrońBoże,niewypominamcitychdrobnychkwot.Chcętylko,byśmiałwreszcie
komfortposiadaniawłasnejprzyzwoitejsumki.Razempowinnotegobyćwgranicach2,5
tysiącaeuro,czyliokoło10tysięcyzłotych.Pomyśl-zafundujeszsobiejakieśsanatorium
gdzieśwgórach,któretakkochasz.Możejakąśwycieczkęzagraniczną…Przestaniesz
skąpićnaswojelekarstwa,cozawszetakzłościKasię…
Ojciecpodniesionymgłosemprzerwałwreszciesynowi:
-NiejesteśtegowstaniezrozumiećMarcinie,alejaniemogęczegośtakiegopodpisać,
apotemgdziekolwiekwysyłać!Niejestemżebrakiem!Albopowieminaczej:niechcę!Po
prostuniechcęiniezrobiętego!!!
Zamilkłnagleibyjakośzapełnićprzedłużającąsięciszę,sięgnąłwreszciepoprzy-
niesioneprzezsynaformularze.Długowpatrywałsięwwydrukowanywytłuszczoną
czcionkąnagłówek:
IMIENNIKLENINA
|
11
|
WitoldPronobis