Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
MozepanijescecofaćpowiedziałRadek.Jesce,jesce
powtarzał,idącoboksamochoduiopierającrękęnalusterku.
Znowuuczyłjakąśstarąbabę,którąmążcałeżycie
wszędziewoził.Kiedyumarł,okazałosię,żejestniezaradna
życiowo,ponieważmieszkanazabitejdechamiwiosceina-
wetnacmentarzma15kilometrów,niewspominającoja-
kimśsklepie.Takieprzypadkiwbrewpozoromnienależałydo
rzadkości.Nawsiach,gdzieemancypacjakobietniedocierała
wwielkomiejskiejskali,tobyłbardzopowszechnymodelro-
dzinymążbyłkierowcą,ażonapasażerem.naglefaceta
zabrakłoiokazywałosię,żeszanownamałżonkajestuzie-
mionawchałupie,bojaksiębudowalizaczasówGierka,to
stwierdzili,żechcąmieszkaćnauboczuimiećspokój.
Dosklepubyło7kilometrów,dokościoła3,anajbliższy
sąsiadmieszkałpozazasięgiemwzroku.Sielankazmieniała
sięwprzekleństwo.Wtedynadchodziłmoment,kiedynale-
żałowziąćsięwgarśćicośzmienićwswoimżyciu.Taka
kobiecinapostanawiałazapisaćsięnakursprawajazdy,że-
bysięusamodzielnić.Nauczeniejejprowadzeniaautabyło
drogąprzezmękęzarównodlaniej,jakidlaprowadzącego
instruktora.
Wszkołachnaukijazdypanowałaniepisanazasada,
żekażdypowinienwyjeździćtylegodzin,ilemalat,ado-
pieropóźniejmożnaoceniać,czydanaosobanadajesięna
9