Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Częśćpierwsza
OgrodzonePłotem
Dzieciodgrodzonepłotem1
Odwiedziłamniedawnojedenzdomówpomocy
społecznej.ZostałamdoniegozaproszonaprzezTeresę,
mojąkoleżankęzestudiów,terazlekarzapediatrę.
Przebywającetamdziecimiałyczystepiżamki,mieszkały
wjasnych,ładniepomalowanychpokojach.Wkażdym
stałopoczterylubpięćłóżeczek.Dużodziecibyłowręcz
przykutychdołóżka.Pielęgniarkiopiekunkirobiły,
cotylkomogły.Karmiły,przewijały,zagadywały,czasem
pogłaskałypogłówce.
Duszeprzejmujące
Kiedyspojrzałamnarozpoznanialekarskiewich
dokumentacji„zamarłam”.Wgrupiepięćdziesięciorga
dziecibyłytylkotrzybardzoogólnikowepropozycje
diagnozy:encefalopatia,mózgoweporażeniedziecięce
orazidiopatyczne,czyliwywołanenieznanąprzyczyną
upośledzenieumysłowe.Złóżeczeknatomiastspoglądały
namniesmutneoczydziecizzespołami:Angelmana,
łamliwegochromosomuX,Ehlersa–Danlosa,
Menkesa,anawetDowna.Wszystkienaswójsposóbbyły
przejmujące.
Annaznieproporcjonalniedużągłową,niesymetryczną
twarząizjednązarośniętąpowiekąbiłarekordyswojej
witalności.Oddwudziestuczterechlatunieruchomiona
włóżku.Małytorszpowykręcanymiwprzykurczach
kończynami.Nigdynawetniesiedziała.Kiedysięnadnią