Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znauczycielkączynauczycielemsięzemnienaśmiewała.
Akiedyjużjakośudałomisięprzetrwaćszkołę,
popołudniumiałamczasemjakieślekcjeprywatne,
pianinoalboniemiecki,tamteżnielubiłamchodzić,
bozawszenaulicyalbowtramwajuspotykałammasę
niemiłychludzi,którzydokuczalimitaksamojak
ciwdomuczywszkole.Naprzykładwdrodzezpianina
przypadkowy,idącyznaprzeciwkachłopakkopnąłmnie
wkrocze.Albowtramwajuodniechceniapokazałam
kontrolerowilegitymację,aonzacząłsięnamnie
wydzierać,żebymnierobiłazsiebieksiężniczki,tylko
łaskawieokazaładokumentjaknależy.Awdomu?…Ojca
potrafiładoprowadzićdoszałubylebzdura,chociażbyto,
żemiałamwbuzigumędożucia,zarazrobiłasięztego
wielkaafera,czasemnawetmniebił.Wdomumiałam
spokój,tylkokiedyspałam.To,coterazopowiadam,
tozaledwieprzykłady,takbyłodzieńwdzień.Nadomiar
złego,wsiódmejklasieprzenieślimnie,wbrewmojej
woli.
Jaktoprzenieśli?Dokąd?
Doinnejklasywtejsamejszkole.Aletambyło
jeszczegorzej.Byłamnowa,czyliobca,wszystkozaczęło
sięodpoczątku.
Chodzeniedoszkołystałosiędlapaninieznośne?
Tak.Dlategozaczęłamunikaćszkoły,wagarowałam,
przezcojeszczeczęściejwybuchałykłótnie,próbowałam
teżwtedypopełnićsamobójstwo.Połknęłamwdomu
dwiefiolkijakichślekarstw,położyłamsięnakanapie
iczekałamnaśmierć.ZnalazłamniemojasiostraEva
iuratowałamiżycie,chociażniewiemdokładnie,jak
towszystkowyglądało,bobyłamnieprzytomna.Zawieźli
mniedoszpitalaPodPetřínemizrobilipłukanieżołądka.
Byłamnawetwdzięcznapielęgniarceilekarzom,wtedy
jeszczetrochęzależałominażyciu,alepotemwszpitalu
spotkałymnieróżnenieprzyjemnerzeczy.Wypytywano
mnieosprawy,októrychwstydziłamsięopowiadać,
wolałamwięczmyślić,żechciałamtylkospróbowaćtych
lekarstwiżetonicpoważnego.Prawdajestjednaktaka,
żechciałamumrzećiżetobyłapróbasamobójcza.Moja