Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
19KWIETNIA1939ROKU
Słońcestałojużwysoko,gdynapagórkuzwanym
Schlossbergpojawiłsięlisoniecosfilcowanymfuterku.
Wokolicachogonamiałkołtuny,więcprzysiadłnachwilę
izwinąłsięwprecel,usiłującjewygryźć,leczniemógł
dosięgnąćzębamiswędzącegomiejsca.Potemprzezjakiś
czasdrapałsięzawzięciezauchem.
Gdzieśwysoko,wkoronachdrzew,rozkrzyczałosię
czarneptaszysko,jakbyprzedczymśostrzegało.
Wokolicyniebyłojednaknikogo,ktowziąłbysobie
dosercatozłowróżbnekrakanie.Lisnadstawiłuszu
irozejrzałsięczujnie.Powietrzemiałojeszczewsobie
odrobinęchłoduiwilgociwiosennegoporanka.Lekkiwiatr
przynosiłodurzającyzapachkwitnącychgdzieśwokolicy
drzewekowocowych.
Naglewtejsymfoniisłodkichkwiatowychzapachów
wrażliwylisinoswyczułjakąśobcąnutę.Zwierzę
podniosłosięiprzezdłuższąchwilęwęszyło,ustawiając
pyszczekpodwiatr.Potem,uznawszynajwyraźniej,żetak
niepachnieniebezpieczeństwo,ruszyłowstronę,zktórej
dochodziłaowaintrygującanitkaaromatu.
Zboczewzgórza,naogółsucheipiaszczyste,tym
razembyłojeszczewilgotneporzęsistejwiosennej
ulewie.Wkilkupunktachspływającezwierzchołkastrugi
wodywyżłobiłyminiaturowewąwozy,odsłaniającgłębsze