Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrywającsięiszturmującdodrzwi.Żegnampaństwa,
szczęśliwejdrogidodałśpiesznie,wyrzucającmanatki
ikiwającnastróża.
JeszczezperonupodałdłońKonstantemu,ukłoniłsię
kapeluszempannieFelicji.
ŻarskiNikodemprzedstawiłsię.Wkażdymrazie,
ktowie,możechłopcówdopaństwaprzyślę.Nie
skończyłemmówić,alepansamzobaczy.Padamdonóg,
ażyczęładnejżoneczki!
Zatrzaśniętodrzwiczki,pociągruszył.
Todopieromusząbyćniedołęgitejegochłopcy
zdecydowałapannaFelicja.Nibytobrakpracy
naświecie.
Dlaczegotutajtaksenniewygląda?zapytał
Konstanty.Mnie,patrzącnateokolice,powieki
gwałtemsięzamykają.Radbymjużbyćucelu.
Oho,acóżtymyślisz,żetenkrajtotakafigajak
Francja?
ZiewnięcieKonstantegoodpowiedziało
niezachęcająco.Wyciągnąłsięnaławcei,pomimo
protestówciotki,usnąłniebawem.
Coprawda,zahartowanybyłiwytrzymałynatrudy.
Odwczesnejmłodościwalczyłznaturą,zafrykańskim
słońcem,zludźmi,zezwierzętami.
Aletrudytebyłyniczymwobecsiłigorączkowości
pannyFelicji,wobecjejżądzypośpiechuiniespokojności
charakteru.
Zewstydemwyznaćmusiałmłodyczłowiek,
żegozmęczyłazeszczętem.
OdAlgieruniedałamusekundywytchnienia,spokoju
iopamiętania.
Miałwgłowiechaosutworzonyzkołysaniastatku,
turkotuwagonów,zamętuprzyzmianachpociągów,
kłopotówcelnychipaszportowychibezustannego
gadaniaciotki.
Nigdynieprzypuszczał,żejednasłabakobietabędzie
mogłagopokonać,aotojużwWiedniuzłożyłbrońijako
jedynyratunekprzyjąłzasadęsnurzeczywistegolub
udanego,wczymwkrótcedoszedłdoperfekcji.