Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
Tejnocysłyszałamswójciężkioddech,głośnyjaktykanie
zegarawiszącegonaścianie.Niemogłamspać.Mój
synekwierciłsięniespokojniewbrzuchu,jakbyodczuwał
wszystkiemojelękiizmartwienia.Chciałamprzestaćsię
zamartwiaćiniemyślećotym,cobyło.Powinnam
cieszyćsięztego,cojestteraz.
Wkońcujednakzasnęłamiranoobudziłymnie
promieniesłońcawdzierającesiępodpowieki.
Przeciągnęłamsięleniwienałóżku,ziewając,
pogłaskałambrzuch,wktórymznajdowałosięmoje
ukochanemaleństwo.Wyczekiwałamgozwielkim
utęsknieniem.Zastanawiałamsię,jakibędzietenmały
człowieczek.TakijakEmiliaLigocka,czyMatthew
Thomas?Amożezostanieulepionyznajbardziej
wybuchowejmieszankinaszychcechcharakterów?Jedno
byłopewne:chciałamdostrzegaćwnimnacodzieńwiele
cechMatta.
–MuszęjaknajprędzejpojechaćdoLindyDavis
–mruknęłamsamadosiebie,ściągającflanelową
piżamę.
Możepowinnampoprosićjąozaaranżowaniespotkania
zCraigiem
?–myślałam.–
Możeniewartodłużejuciekać
przedczymś,conieuniknione?Ciekawe,jakJames
zareagujenaswojegownuka...Tojedynydziadekdla
mojegosynka,jedynatakbliskarodzinaopróczmnie
–pomyślałamiobiecałamsobieporzucićurazę
ispróbowaćzakopaćtopórwojenny.