Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DawidJuraszek:JedwabiporcelanaRW2010
tomIVCZARNYŻÓŁW
–Cojest?–Xiaozmarszczyłsię.
–O,widzę,żeśwpadł,bracie.–Młodzianspojrzałnabakałarza,ocierającłzy.–
Jamiałemszczęście,żeXuZedongniczegoniezauważył,alewidzę,żeztobąChry-
zantemowaŁodygabardziejsięafiszowała!
OgieńrozgorzałwpiersiachXiao.Więciten!–pomyślałwstrząśnięty.Jaknie
chłopaksłużebny,todrugicuchnącymatczynymmlekiemgówniarz!Czymjasiętak
podniecałem...?
–...makobietaapetyt!–ciągnąłuradowanyOuJia.–Aleiapetycznajest,że
palcelizać!Tylkotrzebaokrutnieuważać,bochwilarozkoszymożekosztowaćcałe
życierozpaczy!Jaktosięstało,co?–Szturchnąłmilczącegogniewniebakałarza.–
Jakwasodkrył?
–Myślisz,żetylkotobieudałosięukryćprzedXuromanszjegokonkubiną?–
warknąłXiao.
OuJiazamrugał,apochwiliuśmiechnąłsiękrzywo.
–Awięcjednak.Nieposzłacirobota,jakimnie...
–Bynajmniej.Xubyłzadowolony.
Młodzianmilczałprzezchwilę.
–Cośkręcisz–powiedziałwreszcie,cmokającustami.–Jeśliśdobrzepracował
idobrzesięmaskowałeś,toczemuwrzuciliciętutaj?
TeraztoXiaouśmiechnąłsiękrzywo.
–Bodotutejszegojamenuprzybyłpewienurzędnik,któryznamniejakozło-
dziejaimordercęstrażnikówsądowych,aXuZedongzaprosiłgodosiebie.
OuJiaprzybladłlekko.Chwilęzbierałmyśli,niewiedząc,odczegozacząć.
–Więcjesteśzbrodniarzem?–wykrztusiłwreszcie,spięty,jakbygotowydo
ucieczki.–Mordercą?
–Nie–prychnąłXiao.Jakośniechciałomusięprowadzićgrykosztemchłopa-
ka.–Alewystarczy,żetenurzędasmniezatakowegouważa.
10