Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DawidJuraszek:JedwabiporcelanaRW2010
tomIVCZARNYŻÓŁW
Młodzianpokiwałgłową,leczniewyglądałnadokońcaprzekonanego.
–Więcinspekcjanaprawdętujest?–zmieniłtemat.–Czytenurzędnikprzybył
tutaj...
–Nie,onniejestzwładzprowincji.–Xiaopotrząsnąłgłowąioparłsięmniej
niewygodnieotwardąścianę.–Tojakiśinspektorczysekretarzportu,miałempecha
wpaśćnaniegowJiangcheng,długobymówić,wkażdymraziejestprzekonany,że
handlowałemskradzionątratwąizabiłemstrażnikówpodczasucieczki.Towystarczy,
żebymnietuwsadzićijużniewypuścićżywego.Ainspekcja...?Zobaczymy.
Zamilkł,ponury.OuJiatakżezatonąłwniewesołychmyślach.Deszczszumiał,
wieczórnadciągał,strażnicypodbramąpochowalisiędostróżówki,gdziespodoka-
pubaczylinawięźniów.Cijednaknieprzejawialinajmniejszejochotydorozruchów
czyucieczki.
Wtemfurtkasięuchyliła,anadziedziniecjedenpodrugimzaczęliprzełazićko-
lejniwięźniowie.Wrękachtrzymalitabliczkinakijach,głoszącewszemiwobecich
przewiny.
–Wraca!–rzuciłOuJiaipodniósłsię.
–Kto?–spytałXiao,niemrawowracającdorzeczywistości.
–HeLiwei!
–Kto?
–Zarazgopoznasz.
Więźniowieoddalistrażnikomtabliczkiiruszylipoprzezdeszczkubudynkom.
Nieśpieszylisię–przemoczonymdosuchejnitkiniestrasznychkilkakropelwięcej.
Jedenzeskazańców,dotarłszypodokap,rozejrzałsię,anawidokOuJiapodążył
wjegostronę.
–Tuśzawędrował!–zawołał,kiedyzbliżyłsięnakilkanaściekroków.–Ato
kto?Jakiśtwójprzyjaciel?
–Znajomy–sprostowałmłodzianiwyszedłmężczyźnienaspotkanie.
11