Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Togdzieidziemy?–spytałaEliza,kiedystanęłyśmynazatłoczo-
nymkrakowskimRynkuGłównym,pełnymstudentówiturystów
pragnących,takjakmy,rozerwaćsięwjakimśklubie.
–Samaniewiem–odparłamjakzawsze.–Maszjakiśpomysł?
–DoPięknegoPsa?Tamprzychodząfajnikolesie.
–Eee,mamzłeskojarzenia.
–Racja,zapomniałam.Togdzie?
–DoJazzRocka?Przynajmniejgrająfajnąmuzykę.
–Chcemypoznaćfacetówzklasą–przypomniałamiprzyjaciół-
ka–atambawiąsięsamewytatuowaneobwiechy.
–Zapominasz,żejateżjestemwytatuowanymobwiechem.
–Tytocoinnego,twójsmokjestarcydziełem!
–TomożeBłędneKoło?–wysiliłamsię.
–Nocoty,przecieżtamchodziMaćkuzeswojąnowąniunią!
–Kurde,czywtymmieściejestjakieśmiejsce,któreniemanic
wspólnegoznaszymieks?
–Nienarzekaj,tymaszprościej.Twójpomykazkadzidełkiem
poTybecieiniemusiszsięobawiać,żenaglewpadniesznaniego
naulicy.
–Fakt.Ciekawe,swojądrogą,jakmusiętammieszka?
–Ajaksięmamieszkać?Tojakieśgórzystezadupiepełnemni-
chów.Zresztą,nicnastonieobchodzi,pamiętasz?Bojaktyza-
cznieszrozpamiętywać,tojaniewytrzymam,pęknęiznowubędę
beczećcałymidniami.
–Nodobra,kijimwoko–zgodziłamsię.–Aledalejniewiemy,
gdzieidziemy.
OstatecznieposzłyśmydoGorączkinaSzewskiej,cobyłooczy-
wiściepomysłemElizy,bojawkażdejdziedzinieżyciaoprócz
grafikikomputerowejwykazywałamsięcałkowitymbrakiem
kreatywności.
Siedziałyśmynaschodachzatłoczonejknajpy,sączącdrinkiiob-
serwującotoczenie.
–Myjesteśmynatozastare–zauważyłagorzkoprzyjaciółka.–
Popatrz,samemałolaty.
–Myjesteśmymłodeduchem–pocieszyłamjąnieudolnie.
16