Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
26
JacekBrzozowski
niejedynytozresztąbrakkońcowejnosówkiwrękopisachSłowackie-
go.Niezawszeteżmożnatenbrakjednoznacznieinterpretować(np.
częstotrudnorozstrzygnąć,czychodzionpustynie”czynpustynię”).
Wtymprzypadkujednakwątpliwościniema:Parki,aonichtuwszak
mowa,przędły,gdymyślećopojedynczymludzkimistnieniu,nienici,
lecznićżywota.Iotejwłaśnienici,niciswojegoitylkoswojegożycia,
mówipoeta-Orfeusz.Owszem,pluralisrzeczownikaniepowoduje
zasadniczychzawirowańsemantycznych.Burzyjednakto,cowwy-
padkuwierszaniezwykleważne:spójnośćobrazu,awostatecznym
rachunkustojącąujegoźródłalogikęwyobraźnipoetyckiej.Oczym
wartopamiętać,szczególniewprzypadkupoetyotak(pozornie)sza-
lonejimaginacji,jakautorKróla-Ducha.
6.Łzyźródlanejwody
Wzglądnaprecyzjęwyobraźnibodajteżpozwala,choćwtymwy-
padkubardzojużhipotetycznie,rozstrzygnąćdrobnyproblemwwier-
szuWiesz,Panie,iżemzbiegałświatszeroki…Chodzionastępujący
fragmenttegoutworu(ww.65-77):
Naciemnejtychpólkampańskichzieleni,
Naktórąkiedysłońcebije,tobroczy
Inibydawnąrzymskąkrwiąrumieni,
Inibyłwjakiśsenwtrącaproroczył
Ujrzałemmarydwiełnibymłodzieńca
Zdziewicąłcudnejismukłejurodył
Braniemłącznegozatrudnionychwieńca
Alboczerpaniemłezźrodlanejwody,
KtórazfontannydawnejłpoRzymianach,
Rzadkiejużperłysrebrzystesypała,
Obojebowiembylinakolanach
Przedniąłaona,tafontanna,stała
Płaczącał