Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przechodzęzpokojudopokoju,nakonieczaglądam
dosypialniFlory.Dopieroteraz,gdyniepotykamsięojej
buty,nieznajdujędwudniowejherbatywkubku
pozostawionymnabiurku,niezmywamkawowych
pierścienizparapetu,zdajęsobiesprawę,żejestem
sama.JestjeszczeGędźby,którywobawieprzed
odkurzaczemskitrałsięzakanapą,alenieoszukujmysię,
mistrzemkonwersacjitoonniejest,niezmusimnie
doobejrzenia„KissingBooth3”aniniewyciągnie
nanocnymaratonhorrorów.
Wyjmująckubkizezmywarki,zastanawiamsię,kiedy
znowuużyjemyichtylu.Mojarodzinazazwyczaj
odwiedzałamniezpowoduFlory:Florapotrzebowała
pocieszenia,FlorawysłaładowszystkichBat-sygnał,
kiedymniezwolnili,Florauciekłazdomu,bopokłóciłasię
zeswoimchoreografem,Flora,Flora,Flora.Teraz,kiedy
jejtuniebędzie,pewnieniebędąmiećpowodu
doodwiedzin.Bonibypoco?
Zostawiamnauszachsłuchawki,nalewamsobie
kieliszekwina.Czerwonego,wytrawnego,zkwiatową
nutą.PośródrodzinnychwyznawcówKadarkitylko
jatakielubię.Siadamnakanapie,aGędźbymościsobie
gniazdonamoichkolanach.Głaszczęgozauszami
izamykamoczy.Przezchwilęoddychamciszą.Jest
wszędziewsalonie,wobupokojach,włazience
iwkuchni.Zazwyczajlubięciszękojarzymisię
zbezpieczeństwem,kontrolą.Dzisiajoznaczasamotność.
Gędźbyzeskakujezmoichkolanibiegniewstronę
pokojuFlory.Chybajeszczeniezrozumiał,żejejtamnie
mainiebędziekomupoharataćkolan.
Dopijamwinoiwyjmujętelefonzkieszenimarynarki.
Ważęgowdłonijaksztabkęzłota.Nietworzęlisty
zaiprzeciwniemuszę.Wiem,żetawalkajest
nierówna.
Wybieramnumer,któregojużniemawtelefonie,ale