Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pociechy.
–Hm,jeżeliwytaksądzicie,toijarównieżtaksądzę–zdecydował
wkońcu.
NieposzedłjednakdoŚwiętegoDamiana,leczzaprosiłKlarę
dosiebie.
–OnajużbardzodługoprzebywauŚwiętegoDamiana–rzekł
troskliwie.–Dobrzejejzrobi,jeślitrochęsięprzejdzieizobaczy
wdzieńtomiejsce,gdziejejnocąostrzyżonowłosy.Jeśćbędziemy
wlesie,wimięJezusaChrystusa.
KlaramogławreszcieprzyjśćdoPorcjunkuli.Uklękłaprzedołtarzem
MatkiBożej,apotemFranciszekpokazałjejmiejscewśróddrzew,
zabudowaneszałasami.Obeszłabosokamienneścieżki.Widziała
niskiepłotywyznaczającegranice.Zatrzymałasięubrzegupotoku.
Słońceoświetlałolas,wiatrszumiałmiędzygałęziami,aptaki
wysławiaływiosnę.
Doposiłkuzasiedlinaziemi,wokółczystegokamienia.Towarzysze
Franciszkapodalikromkichlebainaczyniezzimnąwodą.Zanim
jednakrozpoczęlijeść,FranciszekzacząłmówićoPanuioJego
miłości.Atamiłość,októrejmówił,byłajakpłomieńogarniający
duszegościiwprawiającyichwzachwyt.Następnie–jakgłosi
legenda–rozprzestrzeniłsięówogieńpolesieztakimblaskiem,
żeażsłońcepobladło.Porcjunkulacałatonęławblasku.Ludziom
wAsyżuwydawałosię,żelaspłonie.
Przybiegliwięczdaleka,szukającognia,alewoświetlonymlesienic
sięniepaliło.Idącwkierunkunajsilniejszegoświatła,znaleźli
wreszcieKlaręiFranciszkaorazichtowarzystwozgromadzonych
wzachwyciewokółkamiennegostołu.Otaczałichkrąg
niematerialnegoognia.Całylasmilczałwpodziwie,aptakisiedziały
nadrzewachoczarowaneinieruchome.
Światłośćzaczęłasiępowolizmniejszać,ażwreszciezgasła
zupełnie.Ludzierozeszlisięzuszanowaniem;drzewaznowulekko
zaszumiały,potokzacząłszemrać,aptakiswobodnieodleciały.
NakoniecpodnieślisięKlaraiFranciszekwrazzeswymigośćmi,
takweseliinasyceniduchowympokarmem,żenieskosztowalinawet
okruszynkiswegomaterialnegopożywienia.
KlarapragnęłaczęściejwidywaćFranciszka;mogłasięobyćbez
pokarmudlaciała,aleniemogłażyćbezpokarmuduchowego,jaki
niosłyjejsłowamistrza.Franciszeknatomiastprzeciwnie,trzymałsię
zdalaodniej.„Wystrzegajciesięsłodkiejtrucizny,jakąjestprzyjaźń
zkobietami”–pouczałswychbraci.Klaraniebyłażadnątrucizną,ale