Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Spotkaniedrugie.BronisławKnaster
21
-Widzipan-PaniLekczyńskaszukawłaściwegosłowa-Ja…mojepokolenie…
myśmybyliwychowywaniwczcidlaimponderabiliówipewnychsymboli.Nadachu
naszegoInstytutubyłwymalowanyczerwonyKrzyż.Podosłonątegoznakuniemia-
łabymsumienia,bynaruszyćzasadę.Zasadąbyło„pomagajbliźniemu”.
-Nawet,jeślitym„bliźnim”byłesesman,którystrzelałdolwowskichprofesorów?
-Nawet,jeśli.PaniLekczyńskauśmiechasiębezradnie.
-Tojeszczemożemydopuścić-potrząsnąłmoimscenariuszemredaktor
Stampfl.
-Takarozmowamożesiędokameryzdarzyć.
-Tarozmowamiałamiejscenaprawdę-powiedziałemdookularównad
redaktorskimbiurkiem.Nazwiskorozmówczynijestautentyczne.
-Możemydopuścić.Dziwaczneto,alemożebyć.Natomiastzasadniczymój
sprzeciwbudzipańskawizytauwrocławskiegomatematykaKnastera.Stawiapan
kameręwmieszkaniuprofesoraiobserwuje,jakwypisujeonnatablicyjakieś
zadanie,któremająrozwiązaćprzybylinazaliczeniestudenci.Przerywapan
scenę,oznajmiając,żerozmawiałpanzredaktorkąLekczyńskąiusłyszałzaska-
kującejejwyznanie:
-Czypanprofesorspotkałsięztakimstanowiskiemwczasiedługichseansów
karmieniawszy?
-Ba!Iniebyłtowypadekodosobniony-odpowiadaprofesorKnaster.
Winnymmiejscuciągniepanswójwywiadirzekomowysłuchujetakichwyznań:
-Towarzystwokarmicieliwszytobyliludzieprzeróżnychparafii,reprezentu-
jącyczęstoskrajnieróżnepostawyipoglądy.Bywałemijaświadkiemwyabstra-
howanychdysputnatemat:„Jakieśrodkimoralniedozwolonewwalcezwro-
giem”.Zdarzałysięnaturytakwydelikacone,żenegującewręczpotrzebęsabotażu
iwszelkiegopodstępuwzmaganiachzokupantem!
Skrajniejużpoirytowanyetycznąkwadraturąkoła,zaproponowałemswój
logiczno-matematycznywywód.Obowiązkiemlekarza-mówiłem-jestudzielać
pomocychoremu,tojestjego,lekarza,ideologia.Mnie,Polakowi,jestobojęt-
ne,czyżołnierzniemieckipolegnietrafionyodrobinąołowiuczyzarazkiem
tyfusu.Ubytekkażdegohitlerowcapowiększaopewienprocentszansęokupo-
wanych.Wtejwalceniemarównouprawnienia-najeźdźcylepiejuzbrojeni
niżnajechani,awięcstosunekzładodobramożnawtychwarunkachwyrazić
równaniem.
-Niesłychane!-przerwałgłośnąlekturęmegoscenariuszaredaktorStampfl.
-Czytojestwypowiedźprzezniegoautoryzowana?Sławnyuczony,profe-
sor„podbiegadotablicy,naktórejwypisanezadaniadlastudentów…ściera
jegąbkąi…”,niezważającnaprzypadkowychsłuchaczy,wypisujewzórmate-
matyczny,jakimposłużyłsięniegdyśwsporzenatematczymoralnyjestpodstęp
wwalcezprzeważającymwrogiem”!!!Fantastycznegłupstwo!Itobypanchciał
pokazaćtelewidzom?
-Skoronaprawdębyłemświadkiemtejsceny?Możemyzatelefonowaćztego
aparatudoWrocławiaipanwrozmowiezprofesoremsamsięutwierdzi.