Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nos,starającsiępohamowaćmojeimpulsywneciągotki,
byjeszczedziśprzystąpićdodziałaniairaznazawsze
ukrócićjejwolność.
Cierpliwośćostatnioniejestmojąmocnąstroną…
–Ico?–dopytujesiępodejrzliwiekumpel.
–Inic–odpowiadamzwięźle,aonunosibrwi.
–Twierdzi,żetendupektotylkojejprzyjaciel.Ale
jawiem,żetojawnaściema,bowidzę,jaknaniąpatrzy
–bąkamzgryźliwie.–Ichoćpróbowałamniezbyć,
touprzedziłemją,żejejczasminąłiterazzamierzam
poswojemunaprostowaćtępopierdolonąsytuację
międzynami.Chociażniewiem,czytodoniejdotarło.
–Wzruszamramionami.–Jednaknatymetapieniejest
tojużażtakistotne–mruczępodnosem,boskończyłem
zdobrodusznympodejściem.
–Cóż,zobaczymy.Nawetonaniemożebezkońca
walczyć–kwitujeFabio,poczymzamawiamykolejne
drinkiistukamysięszkłem.
Resztęwieczoruteżspędzamyrazemwprywatnejloży.
Omawiamybieżącesprawy,awmiędzyczasieDelia
wracanasalę,prezentującpełnięopanowania.
OczywiścieodrazudołączadoCrossaiMarca,który
przezcałyczasdotrzymujetowarzystwatemupajacowi.
Gołymokiemwidać,żepaniczAlexjestnanajlepszej
drodzedozalaniasięwtrupa,ocousłużniedbabraciszek
mojejkobiety,nieustanniepodsuwającmukolejnepełne
kieliszki.
Ztego,copowiedziałmiFabiano,towłaśnieMarcowi
przypadładziśrolarobieniazaichprzyzwoitkę,bo,jak
tookreślił,braciawoląchuchaćnazimne.Wiedząc,
żeteoretyczniewszystkojestpodkontrolą,pozwalam