Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
T.Dołęga-Mostowicz,„KarieraNikodemaDyzmy”,Warszawa2015
ISBN978-83-7798-148-1,©byBELStudio2015
ZjawieniesięsublokatorarazemzMańkąniezrobiłonaBarcikachżadne-
gowrażenia.Natomiastwódkęikiełbasęprzyjętozszacunkiem.Walentowa
zaraznakryłastółzielonąceratąiwszyscyzasiedlidośniadania.Szklaneczka,
któraniegdyśbyłasłoikiemdomusztardy,krążyłazrąkdorąk,ażeobjętośćjej
byładośćduża,DyzmawkrótcewyjąłpięćzłotychiMańkapobiegłaponową
flaszkę.TymczasemNikodemuregulowałzaległekomorne,agdydziewczyna
wróciła,rzekł:
No,powinszujciemniepaństwo.Znalazłemdobrąposadę.
Agdzie?zagadnąłWalenty.
NiewWarszawie.Naprowincji.
NiemówiłampokiwałagłowąWalentowanaprowincjizawszeozaro-
bekłatwiej.Dostatekwszystkiego.Wiadomochłopi.
Przepilijegozdrowie,agdyjużbutelkabyłapusta,Nikodemrozstawiłswoje
polowełóżko,rozebrałsię,kamizelkęzpieniędzmiwsunąłpodpoduszkęiza-
snąłniemalzaraz.
Walentysiedziałchwilęwmilczeniu,ażepodpiłsobie,zacząłniztego,ni
zowegośpiewać,leczspotkałsięzostrąopozycjąMańki.
Cicho,docholery,niewidzisz:człowiekśpi.Odpocząćniedadzą.
Zaległacisza.Walentynasunąłczapkęiwyszedł,jegożonawyniosłasiędo
sąsiadki,bypochwalićsię,żesublokatorpostawiłwódkęnaoblanienowego
zajęcia.
Mańkawyjęłazszafybatystowąchusteczkęinakryłaniągłowęśpiącego,
wizbiebowiembyłodużomuch.
24