Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
omatce,którawyboremimieniachciaławpłynąćnajejcharakter.Onrównieżuważał,żeSelina
brzmiałolepiejniżniegdyśpopularnawjegoojczyźnieSabine.Imiętokojarzyłomusięraczej
zpokoleniemmatkiniżrocznikamikobiet,którymisięinteresował.
Selinaktoś,ktojakksiężycświeciodbitymświatłemprzeczytałwyjaśnieniewksiędze
imion.
Tyjesteśtymsłońcem?zapytałatrochęzaczepnie.
Ależskądże,tylkoczytamciźródłajęzykowe,ostateczniesamawybrałaśsobietoimię
odpowiedziałniecourażonyirozbawionyzarazem.Awiesz,jakiezdrobnieniemaunasSabine?
Biene2,taka,comażądło.
Zapamiętałmocnetrzepnięciegazetąprzezgłowę,apotempogońpokuchnizauciekającąSabiną-
Seliną.Apotem…Zwysiłkiemwyłączyłdalszewspomnienia,dającnurawzajęcia,które
przynajmniejprzezwiększośćkolejnychdniodciągałygoodpustegomieszkania.Objechałkilka
targówzczęściamimotocyklowymi,nadrobiłzaległościtowarzyskie,wtymdawnoplanowaną
rozmowęzJensem,któryrzadkopojawiałsięwmieścieodczasupełnegozaangażowaniasię
wrodzinnybiznes.WinnicawdolinieSaary,bliskogranicyzLuksemburgiem,pochłaniałabezreszty
jegoczasienergię.
JakzSeliną?spytałMaxanaodchodnym.
Trafiony,zatopiony.
Zazdroszczę,umniezastój.No,pustynia.
Spokojnie,nawetnapustynięspadawkońcudeszczMaxuraczyłJensamocnymuderzeniem
wplecy.Dzwoń,jakbędzieszwokolicy.MożeznówzrobimymęskiwypaddoParyżalub
Amsterdamu?Jakzastarych,dobrychczasów.
Tyteżwpadaj,powinoczybezpowodu.Samlubznią.
Pożegnalisięwylewnieizżalem.Maxzaprzyjaźniałsięrzadko,alemocno,brakowało
mubratniejduszy,jakązawszebyłJens.Gdybymógłmiećtakiegobrata…Nocóż,odlosudostał
siostrę,któraterazmieszkałajeszczedalej.Mielicałkiemniezłykontakt,oilemożnaotakimmówić,
jeśliludzidzieliodległośćjakzNiemiecdoAustralii.Kontaktmógłbyćlepszy,miałtego
świadomość,alenieotymmyślisię,uciekajączdomuwwiekuszesnastulat,apotemprowadząc
dośćintensywneinazwijmyrzeczpoimieniudzikieżycie.dotrzydziestukilkuwiosen.Jak
zawsze,zapóźnoczłowiekłapiesięnabanalnejprawdzie,żepewnychrzeczyniedasięnadrobić.
Zszumiącągłowąipodzwaniającsześciomabutelkaminajlepszegorocznikazwinnicy
przyjaciela,wyszedłzwewnętrznegopatioprzyTheatinerstraße.Wstąpiłdoukrytejtamcukierni,
mającnadzieję,żemocnakawapostawigonachwilędopionu.Maxczułsięlekkoiradośnie,jedynie
oślepiającyzimowyblasksłońca,zwielokrotnionyprzezkryształkiśniegu,psułniecojegonastrój.
Poalkoholustawałsiębardziejniżnormalniewrażliwynaświatłoiterazprzemykałpodcieniami,
czującłzawiąceoczy.SzedłnapamięćidopieronaOdeonsplatzzorientowałsię,żebezwiednie
wybrałdłuższądrogę.Wszystkopoto,byprzejśćobokResidenz3.
Spojrzałnadrzwiwejściowe,wystarczyło.Zgodniezżyczeniemjegopodświadomościpowrócił
obrazpierwszegospotkania,tamtozaintrygowanie.Wzasadzieniechciałwtedyprzyjść,alenalegania
kolegówprzełamałyjegoopór.Końcoweprzyjęciedlawszystkichpracującychprzyodtwarzaniu
oryginalnegowystrojupałacu.ZnalazłsięnanimjakieśtrzymiesiąceporozstaniuzAnnabel,
pamiętałulgęizadowolenie,żeidziesam.