Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
napój,któryzcałąpewnościąniebyłsokiemowocowym.
Copewienczasprzychodziładomojegoprzedziału,
sprawdzałaczyniezamarzłemiczyniechcęzmienić
wagonu.Potembezowapowracaładoswejkoleżeńsko-
kolejowejbiesiady.Mójupór,bypozostać
wnieogrzewanymwagonie,wpociągu,któryprzemierzał
zaśnieżonepogórzeUraluiwiózłmniewkierunku
kazachskichstepów,byłirracjonalny.Miałemtego
świadomość,ajednaktrwałemwtymwychłodzonym
wagonie,otulającsięcorazszczelniejprzybrudzonymi
kocamikoleirosyjskich.
Irracjonalnośćmojegopostępowaniawynikała
zpamięciopewnejstaruszce,którąspotkałemrok
wcześniejpośródkazachskichstepów.MariaZiliziecka
pochodziłazterenówdzisiejszejUkrainy.Wroku1936
zostałajakomaładziewczynkadeportowanawraz
zcałąrodzinązojczystychstron,położonychnaPodolu,
nawschódodrzekiZbrucz,właśniedoKazachskiej
SocjalistycznejRepublikiRadzieckiej.Kiedywalczyłem
zprzenikliwymchłodem,którywypełniałwagon,
wpamięcimiałemjejopowieść.
Zapisałemwwersjidźwiękowej
wKrasnoarmiejsku,wmałym
posiołkugorodskogotipa
rzuconymprzezloskilkakilometrówodstacjikolejowej
Tajńcza.Mariawracaławówczaspamięciądowydarzeń
sprzedkilkudziesięciulat.Przywoływaładawneobrazy,
siedzącwniewielkiejkuchniprzyoknie,zzaktóregowidać
byłoceglanemuryświeżozbudowanego
wKrasnoarmiejskukościoła.Mojarozmówczynibrała