Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tygodni,dlategoprawiewszyscymniejużznali.Pewnegodnia
przyszedłdomnietakijedenbrzuchatywąsacziwyjaśniając,
żetokoniecdeszczyiżeodkilkudnijużniepadałozapro-
ponował,żeskorotakbardzomisięspieszy,tojutrowrazze
mnąikilkomajeszczeosobamimożewyruszyćdosąsied-
niegomiasta.Zgodziłemsięnatychmiastbezżadnychzbęd-
nychpytań,oczywiściepozauzgodnieniemcenyzaprzejazd.
WAmerycePołudniowejzawszetrzebadokładniedogadać
szczegółyfinansowe.Aleniepróbujustalaćdokładnejgodzi-
ny,wszystkojestbowiemmañana,czylijutroalbozachwilę,
cotrzebarozumiećjakodługą,nawetparogodzinnąchwilę.
Latynosimająinnepoczucieczasu,atenfakt,my,gringo,mo-
żemytylkozaakceptować.Następnegodniawcześnierano
stawiłemsięwumówionymmiejscu.Kumojemuzdziwieniu
wąsaczjużtambyłipakowałbagaże.Jegosamochód,półcię-
żarowyjeep,niewyglądałnajgorzej.Kilkoroludziwepchało
siędośrodka,ajazająłemmiejsceobokkierowcy.
Czekałanasdługadrogaprzezdżunglę.Byliśmychyba
„pierwszymsamochodem”wyruszającympoledwoskończo-
nejporzedeszczowej.Byłemszczęśliwyipodekscytowany.
Nareszciedoprzodu,nareszcienowemiejscainowiludzie,
nareszciezmiana,myślałem.
Zarazzamiastemzorientowałemsię,żedrogajestwciąż
podmokłaibłotnista.Popatrzyłemnaspoconegokierowcę
ipomyślałem,żefacetwie,corobiinapewnojużnierazjeź-
dziłtrasą.Zupełniejakbyczytałwmoichmyślach,zaczął
opowiadać,jaktocorokupodeszczachdrogajesttakznisz-
czona,żenieprzejezdna,żesięosuwająpobocza,walą
wielkiedrzewa,tworząnowerzekiitd.Cotam,namsięnic
6