Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Cotydzisiaj,Mario,jesteśtakakąśliwa?
–Ja?Możetrochęniewyspanaibardzopoddener-
wowana.IdęnastarciezZarządem.
–Aco,chcącięzwolnić?
–Mnieraczejnie,pracoholikówniezwalniają,szcze-
gólnietych,którzyosiągająwyniki.Przepraszam,ale
muszęsięszybkowykąpaćijechaćdopracy.
Dlamnieprysznicpotreningutorzeczświęta.Nie
rozumiemkobiet,któreopłukująsięprzyzlewie,su-
sząspoconewłosy,poczymzakładajączysteubrania.
Chociażdoczystościichubrań,wsytuacjikiedysięnie
myją,mampewnewątpliwości.
Ósmatrzydzieścipięć.Wpadamdofirmy.Wrecep-
cjitradycyjniesiedziKaśka.Oj,dzisiajmniejinterak-
tywnaniżzawsze.Czyżbyproblemyzfacetem?Aleko-
ronkowaopaskaobowiązkowozdobijejtlenionena
blondwłosy.Iproszę,nowość,butywpanterkęito-
rebkawzwierzęcewzory.
–Cześć,Marysiu.
–Cześć,Kaśku.
–Żeco,Kaśku?Cotozazdrobnieniemojegoimienia?
–TakiesamojakmojegoMarysiu.Ilerazymamci
powtarzać,żemamnaimięMaria?
–Acotydzisiajtakanerwowa?
–Zgadnij…
–SłyszałamodJasia,żemiałaśzamiarspaćwbiurze,
alecięwyrzucił,bowumowiewynajmubiurowcanie
mafunkcjinoclegowej.
37