Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Kieszenieprzeszłości
Oczywiście.Uśmiechnęłasię.Telefondzwoni.
Katarzynawzruszyłaramionamiitakszybko,jakpozwalałybolącestawy,
podążyładopokoju.Nawyświetlaczumigałnumermęża.
Halopowiedziaładosłuchawki.
Cześć,kochanieusłyszałaniskimęskigłos.Jaktam,couwas?
Wporządku.Padałocałydzień,zimnosięzrobiło,towłączyłampiec.
Jaksięczujesz?Boli?
Niebardziejniżzwykleskłamała.Bolałobardziej.Kiedynadchodziła
jesiennawilgoćichłódprzenikałstawy,reumatyzmintensywniejosobie
przypominał,częstoniepozwalałspaćwnocy,anawetuniemożliwiałchodzenie.
Czasamitrzebabyłowzywaćpielęgniarkę,żebyzrobiłazastrzyk.Tegomężowi
jednakniemówiła,niechcącgodenerwować.Zresztąpocomuzłewieści?
Olasobieradzizfirmą?
Oczywiście,przecieżmusi.
Wrócępodkoniecpaździernika,towszystkosprawdzę,tysięonicniemartw.
Oczywiście,Marku,niemartwięsię.
Tokończę.Dbajcieosiebie.
Tyosiebieteż.Dobranoc.
Odłożyłatelefoniopadłanafotel.Codziennerozmowyzmężem,które
przypominałymałeprzesłuchania,bardzomęczyły.Mareknibypytałojej
samopoczucie,aleniewyczuwaławjegogłosietroskianitęsknoty.Telefonował,
żebyskontrolować,jaksobieradzą.Niemalzawszebyłnajakimśwyjeździe.Taka
praca,wszystkorozumiała,aleczułasięsamotnaizepchniętanabocznytor.Kiedyś
byłoinaczej.Mążprzyjeżdżałdodomuniemalcotydzień;terazprzestałomu
zależeć.WinązaobecnystanrzeczyKatarzynaobarczałaswojąchorobę.Bopocóż
komupowykręcanareumatyzmemżona?Alezdrugiejstrony,pocotkwićuboku
człowieka,którywtrudnychchwilachniewyciągniepomocnejręki,niepoda
11