Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Widma
Poruszaniesiępomieścienajednejnodze,zjednąrękąnastanieibez
anijednejkropliZadowolenia,któramogłabyzrekompensowaćbrak
dwóchkończyn,byłokuprzeciętnejkonsternacjiNing’er
najtrudniejszymdoświadczeniemwjejżyciu.
Kijek,którymsiępodpierała,niebyłnajdoskonalszym
rozwiązaniem,aletonącybrzytwysięchwyta.Czasamidosłownie.Tak
więcNing’ertrzymałasiękurczoworachitycznej,prowizorycznej
laski.Możeniebyłatokomfortowaproteza,aleprzynajmniej
utrzymywaławpionieoddwóchprzecznic,coNing’erpoczytywała
zamarne,alejednakzwycięstwo.Pokręciłagłową.Cozawspaniały
sposóbnaspędzeniesobotniegowieczoruwSzóstymKręgu,zaledwie
kilkaprzecznicodknajp,wktórychtętniłonocneżycie,dostępne
zresztązapsiepieniądze.Zamiastszukaćokazjidowypicia
darmowychdrinków,wlokłapoulicyswojeciałopozbawionedwóch
kończyni,szczerzemówiąc,ogólniedośćmocnoudręczone
wkierunkujaskinipracoholika,którynienawidziłalkoholuimiał
zaraznaniąnakrzyczeć.
Ning’erwestchnęła.Tenskromnyruchpowietrza,powodowany
chęciąużalaniasięnadsobą,sprawiłjejsatysfakcję.
Tyskończonaidiotkoskarciłasiebie,cmokającdonośnie,
cozapewnesprawiło,żejeszczebardziejwyglądałanawariatkę.
Sprzedajswojenielegalneprotezy,Ning’erburknęła,kiedykijek
ześlizgnąłsięponierównymbruku.Niebierzdarmowychleków
naból,którewciskalekarzwjakiejściemnejuliczcezachwiałasię
niebezpiecznie,alepochwiliodzyskałarównowagę.Niechcesz
skończyć,łykającznowuZadowoleniejaktwójstary,Ning’er.
Ostrożniezrobiłanastępnykrok,postawiłakijek,apotemznów
doprzodu.
Minęłojużdużoczasu,odkądmiałamniejniżtrzydobrze
funkcjonującekończyny.Byłaprzyzwyczajonadoradzeniasobie
zeskutkamikalectwa,jeszczezanimsprzedałaswojeprotezy,
cozdarzyłosięjakąśgodzinętemu.TakiebyłyurokiżyciawSzóstym
Kręgu.Jaknieburdawpodejrzanejmordowni,towyniszczającapraca
czyaresztowanieprzezagresywnegoandroidazpatroluwczasie
godzinypolicyjnej.JednakdotądciałoNing’erbyłoprzyzwyczajone